13.11.2012

"I pamiętaj - nie każ mi zbyt długo czekać..."

   Wszedłem do pokoju, trzaskając drzwiami z całej siły. Ta kurwa znowu wróciła, żeby mnie zniszczyć! A Nikki kolejny raz dał się jej omotać! Muszę coś z tym zrobić, inaczej znowu mi go zabierze! Tak jak wtedy, w wakacje! Ktoś zastukał w drzwi.
- Otwarte! - krzyknąłem.
Do pokoju weszła Miyu. Błękitne włosy do pasa upięła w dwa kucyki. Czekoladowe oczy przysłaniały okulary przeciwsłoneczne, które zaraz zdjęła. Gdy zobaczyła, jak miotam się wściekły po pokoju, przystanęła.
- Co ci się stało? Nie dostałeś wystarczającej ilości budyniu na drugie śniadanie? - zakpiła. Spojrzałem na nią z żądzą mordu w oczach. - Dobra, już się nie odzywam. Widzę, że kolega nie w sosie. Nie chcemy przecież pogorszyć i tak zawiłej sytuacji, o której nie mam zielonego pojęcia, więc nie mogę nijak pomóc. A bardzo bym chciała.. - umilkła, obdarzając mnie siostrzanym uściskiem. Poczułem się jakoś raźniej. Westchnąłem i jednocześnie zdałem sobie sprawę, że cały gniew zniknął. Miyu była prawdziwą czarodziejką. Gniew zniknął, ale został smutek, który opanował moje serce.
- Masz rację, siostrzyczko. Powiem ci, z jakiego powodu się tak wściekłem.
- Słucham, skarbeńku. Starej Miyumi możesz powiedzieć wszystko. Obiecuję ci, że pomogę jak umiem.
- Nie przesadzaj, jesteś rok starsza ode mnie! - oburzyłem się. - 16 lat to nie tak dużo!
- Wiek to stan duszy. Czuję się staro. A poza tym to moja sprawa, jak na siebie mówię. A ty, słoneczko, mów lepiej, co cię tak wzburzyło, że wyglądałeś, jakbyś się nie mógł wysrać. - odsunęła się i mrugnęła do mnie. - Siadaj, odpręż się i mów. Od początku. To, co cię wzburzyło, a później to, o czym mówiłeś przez telefon. - poklepała znacząco łóżko, na którym już się usadowiła. Klapnąłem zrezygnowany i westchnąłem po raz enty dzisiejszego dnia.
- Elena wróciła. - te dwa słowa zmieniły minę mojej przyjaciółki. Wpatrywała się we mnie z jawnym szokiem w brązowych tęczówkach.
- Ta Elena, co Nick ją poznał dwa lata temu? - kiwnąłem głową. - Nie bujasz? Niesamowite...
- Nie wiesz wszystkiego. Wkurzyłem się, bo jak wszedłem do kuchni, to ona się do niego kleiła, a jemu to nie przeszkadzało. Przeciwnie - był zadowolony. No i oznajmił, że ta małpa będzie tu przez kilka dni mieszkać!! - podniosłem głos. - Od razu się nie zgodziłem, ale powiedział, że nie mam nic do gadania, bo póki nie ma rodziców, on tu rządzi. Czujesz to?!
- No to nieciekawie. Faktycznie, coś z tym trzeba zrobić. Co zamierzasz?
- Sam nie wiem. Z Eleną nie mam szans. Musiałbym zrobić coś głupiego, żeby zwrócić na niego swoją uwagę. - palnąłem bezmyślnie.
- Powiedz mu prawdę. - powiedziała z poważną miną.
- Jaką prawdę? - zgłupiałem. Błagam, oby jej nie chodziło o...
- Powiedz mu, że go kochasz. - odparła niewzruszonym tonem. Szlag by to!
- Nigdy. Po moim trupie. - wstałem i podszedłem do mini lodówki. - Chcesz coś do picia?
- Colę z lodem. Jesteś dzisiaj bardzo zgodny, wiesz? Dlaczego nie chcesz tego zrobić?
- Bo nie. Bo się boję i tyle. - odparłem, nalewając napój do szklanek. Podszedłem do łóżka i wręczyłem jej szklankę. Usiadłem i wbiłem w nią wzrok.
- Jesteś tchórzem. - parsknęła, upijając łyk.
- Nazwij to jak chcesz. - odstawiłem colę i położyłem się. - Możemy zmienić temat? I tak tego nie zrobię, więc nie ma potrzeby, żebyś się wysilała.
- Jak chcesz. Ja i tak wiem swoje. Powiesz mu to, czy tego chcesz, czy nie. Kiedyś będziesz musiał.
- Proszę cię...
- No dobra, dobra. Już nic nie mówię! Zamykam się w sobie, ot co.
- Miyu!
- Żartowałam tylko! No, już nie kłóćmy się, tylko opowiadaj swój sen! Przyznam, że od kiedy to powiedziałeś, pali mnie taka ciekawość, że nie wiem co! - uśmiechnęła się, a ja spaliłem buraka. Co ja mam jej powiedzieć?! Że to nie był sen?! Dei, weź się w garść! To twoja przyjaciółka i jej możesz powiedzieć wszystko! Ale od czego zacząć?
- Emm, to nie do końca było tak, jak myślałem. - jej mina wyrażała zdezorientowanie. - To znaczy, ten mój "sen" był nader realistyczny. Nie pamiętam go całego, tylko kilka momentów... - urwałem, czując pieczenie policzków.
- O co chodzi Dei? - spuściłem wzrok, unikając odpowiedzi. - Może inaczej. Czemu się rozłączyłeś? - westchnąłem. Mogłem od tego zacząć wyjaśnienia.
- Poczułem na szyi czyjś oddech. - twarz Miyu pokazywała zdziwienie. Zacząłem mówić bardzo, bardzo wolno. - Myślałem, że to włamywacz i że zaraz przyłoży mi nóż do gardła. Naoglądałem się za dużo horrorów i filmów akcji, wiem. Ale zamiast tego usłyszałem szept, że mam się rozłączyć i odłożyć telefon. No to zrobiłem tak. I później głos Nikkiego powiedział mi, że...
- Zaraz, zaraz. Nikkiego?! O co tu kurwa chodzi, bo ja już nic nie kapuję!
- Tak, Nikkiego! Słyszał naszą rozmowę. A konkretniej to, co ja mówiłem! - krzyczałem płaczliwym tonem. Wszystkie emocje teraz mnie uderzyły.
- Ahh, mów dalej! - zaczęła pić ze szklanki.
- Nie wiem, czy mam w to wierzyć. Bo on powiedział: "To nie był sen, mój mały..."
W tym momencie cała cola, którą Miyu miała w ustach, poleciała na moje ubranie, a sprawczyni zakrztusiła się z wrażenia. Pokasłując, rzuciła mi przepraszające spojrzenie. A ja westchnąłem i powoli wstając, podszedłem do szafy, żeby wyciągnąć nowe ciuchy. I spodnie i bluzkę miałem przemoczone napojem.
- Nic się nie stało, Miyu. Każdemu się zdarza.
- Co on powiedział?! - wypaliła szybko. Dalej była w szoku.
- Powiedział, że to się wydarzyło naprawdę, że byłem pijany, dlatego myślałem, że to sen. A potem powiedział, że ma na mnie wielką ochotę i zaczęliśmy się całować. Ale przerwał nam dzwonek do drzwi, on wyszedł, a ja, jak już się otrząsnąłem, to zadzwoniłem do ciebie. - powiedziałem to spokojnie, wyjmując rzeczy. - A teraz daruj, ale idę się przebrać. - wszedłem do łazienki, zostawiając dziewczynę samą w pokoju. Z przyzwyczajenia przekręciłem zamek i zrzuciłem z siebie t-shirt, patrząc w swoje lustrzane odbicie. Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy, było całkiem spore, czerwonawe przy brzegach, a różowe w środku, znamię na szyi. Wpatrywałem się w nie przez dłuższą chwilę, a w mojej głowie panował istny chaos.
- O ja pierdolę... - jedyne, co potrafiłem wykrztusić z siebie, po kilku minutach. Przypomniałem sobie jego słowa: "Zwróć uwagę na szyję i uda..". Ubrałem koszulkę i ściągnąłem spodnie. Zacząłem oglądać swoje nogi w poszukiwaniu kolejnych niespodzianek. I rzeczywiście - na lewym udzie wdzięczyła się druga malinka! O kurwa! On nie bujał. To naprawdę się stało... O ja pierdolę..!
- Dei, żyjesz? Siedzisz tam już piętnaście minut! No ja rozumiem, przebrać się, ale nie musisz się tak pindrzyć! Twojego chłoptasia tu nie ma! - głos Miyu nie wydawał się sympatyczny.
- Już wychodzę! - odkrzyknąłem, nie przejmując się jej docinkami. Włożyłem świeże spodnie i wyszedłem z łazienki. Miyu stała przed drzwiami i patrzyła na mnie z troską w oczach.
- Coś ty taki blady? Ducha zobaczyłeś? - tym razem w jej głosie nie było słychać nutki sarkazmu, jak zawsze. Naprawdę się o mnie martwiła.
- Zakręciło mi się w głowie. Nic więcej. - odparłem, zgodnie z prawdą zresztą. Szok spowodował, że cała energia się ze mnie ulotniła. Poczułem się, jakby ktoś mnie pokroił, ugotował we wrzątku, nabił na widelec, przeżuł, wypluł, a później jeszcze podeptał i przejechał po moich szczątkach walcem. Czyli nie za wesoło.
- Aha. No nic. Co ja chciałam.. A, tak! Wierzysz w to, co powiedział Nikki?
Pokiwałem głową z miną męczennika. Zmarszczyła brwi.
- Czemu?
Bez słowa odchyliłem bluzę i pokazałem jej moje "odkrycie", przekręcając głowę, by lepiej mogła zobaczyć. Zagwizdała z uznaniem.
- No, no! Profesjonalna robota, gratuluję! Ale to jeszcze o niczym nie świadczy.
- Taka sama jest na udzie. - odparłem martwym tonem. Jej oczy zabłysnęły złowrogo. Przeraziłem się. - Tylko nie każ mi tego pokazywać! - pisnąłem.
- Ależ ja nie chcę, żebyś mi pokazywał. Wierzę ci. - w tym momencie autentycznie się jej bałem. Kiedy wpadała w trans, nic nie mogło jej zatrzymać. - Wiesz, co teraz musisz zrobić? - pokręciłem szybko głową. - Wyznać mu, że go kochasz. Albo ty to zrobisz, albo ja. Wybieraj. I pamiętaj - nie każ mi zbyt długo czekać. - zaśmiała się histerycznie i wyszła z pokoju. Przez chwilę jeszcze drżałem spazmatycznie. Popełniłem błąd, mówiąc jej o tym. Teraz to do mnie dotarło. Szkoda, że trochę za późno.

* * *
Jedno muszę rzec. Kocham Miyu i jej cięty język.Czasem przypomina mi ona mnie. ^^ Pozdrawiam Werę, nieocenioną artystkę - już wiesz, dlaczego powiedziałam, że będę się czepiać? Pozdrawiam Lawlietkę i jednocześnie przepraszam za to, że się długo nie odzywam. :( Pozdrawiam Akemi i dziękuję jej za piękne słowa. Dzięki Tobie moja droga i dzięki Werze odzyskałam wenę do wstawiania notek. Mam nadzieję, że się spodoba. Mnie osobiście rzadko przypada do gustu to, co tworzę. Ale to chyba normalne :3 Do następnego!  

15 komentarzy:

  1. O dziękuję za pozdrowienia :) Już wiem czemu mówiłaś że będziesz się czepiać, więc za kilka dni narysuje Miyu po raz drugi xD Notka oczywiście zarąbista, jak wszystkie zresztą. Czekam na nową notę i pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. ;3 Kochana, rzadko się zdarza, aby ktoś przeczytał 10 rozdziałów w tempie ekspresowym. xD A inaczej nie mogłam. Nawet chciałam komentować pod każdą, ale tak częste wpisywanie kodu trochę mnie przeraziło... a i uznałam to za znak - lepiej, dziecko, czytaj, a komentarz zostawisz na końcu. xD
    Miyu jest super ;3 Ale ma rację. Jeśli Dei nie powie Nikkiemu, że go kocha, zrobi to Elena... a tu się liczy czas. Ona ma przewagę, bo tak jakby wcześniej była bliżej z chłopakiem, a Dei... dziecko jeszcze. Nie mógł konkurować z taką laską. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nienawidzę spojlerów, a więc nie zdradzę nic z fabuły. Ciekawa tylko jestem, co przyjdzie Ci do głowy, a więc powiem jedną rzecz: zdesperowana Elena jest w stanie zrobić wszystko, aby zdobyć Nicka. Co według Ciebie uczyni? :3 Ciekawe, czy pokryje się to z moimi zamierzeniami.. ^^
      Kod usunęłam, mam nadzieję. A tak poza tym, to nie jest 10 rozdziałów - ledwie półtorej. Po prostu podzielone są na kilka części, gdyż wyszły długaśne. ^^ Czekam na pomysły, jeśli to dla Ciebie nie kłopot. I cieszę się, że Ci się podoba. ^^

      Usuń
    2. Ba, oczywiście, że się podoba!
      Hmm, co zrobiłaby Elena? Mogłaby wiele - od zagrabiania czasu Nicka, separowaniu go od Deia, mówienia Nickowi, że chłopak chciał jej coś zrobić(z zazdrości pobić lub pocałować/dotykać... pierwsza opcja chyba bardziej wiarygodna, chociaż, kto wie), po uświadomienie Nickowi, że jego rola już się tam skończyła, więc może opuścić Deia, który jest na tyle dorosły, by sobie radzić... A nie jest, jak widać. Kto go nauczy dobroci, skoro rodzice mają go gdzieś?
      (ps: powiadamiam o nowym rozdziale xD)

      Usuń
    3. Rozdzialik przeczytany, moje opinie znajdziesz w komentarzu. Jesteś blisko odkrycia, nie powiem, ale ona przejdzie samą siebie. Aż dziw, że nie jest czarnym charakterem tej bajki. ;3 No wiem, mam za długi jęzor. :)

      Usuń
  3. No, no, no C: Dość ciekawe opowiadanie. Wchłonęłam wszystko w ciągu... 30 minut? Zaciekawiło mnie i powiem Ci, że jestem zła i tylko niektóre opowiadania zasługują na zajęcie pamięci w moim telefonie (tylko 6 historii, a przeczytałam ich około 100...), więc powinnaś być z siebie dumna, że właśnie twoje opowiadanie znajduje się w tej 6.
    Nie będę się rozpisywać, powiem tylko, że czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się i jestem zaszczycona, że tak podoba Ci się moje opowiadanie. Jak tylko uporam się z niektórymi sprawami, dodam kolejną notkę. ^^

      Usuń
  4. Tak wychwalałam blogspota, a kilka razy już mnie dzisiaj strollował... >.>
    Lawlieta się rozłożyła i przypomniała sobie o sierocie. A tu przenosiny! Jupi! I dwie nowe notki! <3 Byłam ciekawa, jak rozstrzygniesz późniejsze momenty między Deiem, a Nickiem i wyszło lepiej, niż się spodziewałam ^^ Przyjazd Eleny nieźle namieszał, nie powiem, aż jestem ciekawa, co z tego wyjdzie. Oj, mam wrażenie, że Dei jej coś odwali :D.
    Poza tym, to Deiuś jest słodki jak jest zazdrosny, a Nick mógłby się ogarnąć i nie przytulać do dziewczyn po seksie z Deiem :D!
    Czekam na nn :* a na maila odpiszę jakoś w tygodniu, może nawet złapiemy się na gg :3 Love!

    OdpowiedzUsuń
  5. Lepiej? Naprawdę? Tak się cieszę! Oj, Elena sporo namiesza, sporo. Dei, odwali? Maluteńką, ale urokliwą scenkę w Wesołym Miasteczku. Tch! Miałam nie spojlerować! A Nikki ją tylko pocieszał, no. Nie miej pretensji do chłopaka. ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Moment, moment... jeśli ona nie jest czarnym charakterem tej historii... to kto jest gorszy od niej? O_O

    Hahaha, każdy ma swojego bohatera xD Kiedy pisałam rozdział, wydawał mi się tak strasznie nudny i taki... jakby bohaterowie z przymusu w nim byli. ;P Ale naprawdę, fatalnie mi się go pisało... Zresztą, z 5-letnią kuzynką za drzwiami i wizją dania korków z maty chyba się nawet temu nie dziwię. xD No, ale mam nadzieję, że wreszcie ten mój upragniony moment nadejdzie, bo z 1 notki zrobiły się trzy xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niejaki Koji, obecnie przyjaciel naszego blondaska. Pojawił się już, podczas afery na imprezie. ;3
      W Twoim opowiadaniu moim bohaterem jest Darek (zdecydowanie. ;3 Kocham gościa). A w "Sierocie" kto podbił Twoje serce/wzbudził sympatię? :D Och, gdybym ja miała liczyć, jak z dwóch, maks. trzech zdarzeń zrobiło się ich.. duzio?

      Usuń
    2. Była nota dzisiejsza, gdzie znikła?

      Usuń
    3. Była nota dzisiejsza, gdzie znikła?

      Usuń
  7. Ohoho zapowiada sie pysznie ^^ Wiesz Dusia co? zrozumiałam wszystko xDDDD ( jestem hardkorem xDDD ) uhU szykuje się niezła akcja xD Czekam xD

    OdpowiedzUsuń