Zatrzymaliśmy się przy małym
budyneczku z altanką w ogrodzie. To była ta kawiarenka. Zdecydowaliśmy się na
stolik na świeżym powietrzu. Usiedliśmy, a po chwili przyszła kelnerka z menu.
Podała nam je i zapytała:
- Dzień dobry! Co podać?
- Hmmm... - Yoru zmarszczyła brwi. - Wezmę
karmelowy deser lodowy, dwa kawałki torcika śmietankowego i do tego gorącą
czekoladę. A ty, Nikki?
- Owocowy puchar, kawałek piernika i Caffè Latte.
- Dobrze, zaraz przyniosę. - dziewczyna uśmiechnęła
się słodko do mnie i zniknęła w drzwiach budynku.
- No, więc gadaj. Co takowego się stało, że Miyu nic mi
nie chciała powiedzieć, a ty stwierdziłeś, iż to nie rozmowa na telefon? -
Yoru wyraźnie zżerała ciekawość. Postanowiłem podroczyć się z nią i już nawet
wiedziałem, jak ją podpuścić.
- No bo wiesz... - puściłem jej oko. Zdezorientowała
się. - Miałem baardzo dobrą noc.
- Oh, czyli nie dręczyły cię koszmary? - odbiła
piłeczkę. Tak, o nich też wiedziała.
- Niezupełnie. Owszem, pojawiły się, ale to nie o nie
chodzi. Miałem na myśli, że nie spędziłem wczorajszej nocy sam. - oczy
mojej przyjaciółki wyszły na wierzch.
- Z... z kim?! - wyjąkała z trudem. W tym samym
momencie pojawiła się kelnerka z zamówieniem. Wyłożyła wszystko na stół.
Uśmiechnąłem się do rudowłosej.
- Życzę smacznego! - powiedziała dziewczyna w
fartuszku i oddaliła się od nas.
- GADAJ NATYCHMIAST!!! KTO TO BYŁ?! - wywrzeszczała
Yoru i po chwili zaczęła mamrotać. - Boże, Dei pewnie o tym wie i jest
zrozpaczony... Mój biedny, mały braciszek... - chrząknąłem znacząco.
Odwróciła powoli głowę w moją stronę.
- Nie krzycz na mnie. A poza tym, co ty się Dei'em
przejmujesz. Przecież już się nie przyjaźnicie.
- Ale on dalej jest mi jak brat!
- Okej, ale wytłumacz mi, dlaczego niby zrozpaczony?
Zaskoczony owszem, ale nie załamany... - ostatnie zdanie powiedziałem sam
do siebie pod nosem.
- Przykro mi, ale odmawiam dalszej współpracy z tobą. Nie
powiem ci, dlaczego, bo wtedy zdra.. Za dużo gadam!!!
- Jak chcesz. Czyli już cię nie interesuje z kim spałem?
- zapytałem ze smutną miną. Chwyciła haczyk.
- Ależ interesuje! Mów natychmiast! - uśmiechnąłem
się z triumfem.
- Wiesz co? Mam lepszy pomysł. Zgaduj zgadula!! -
Boże, jaki ja jestem dziecinny...
- To niesprawiedliwe!! I nie fair!! Wkurzasz mnie! -
...ale ona jeszcze bardziej.
- Masz trzy szanse!! Jak nie zgadniesz, to ci nie powiem.
Start!
- No dobrze... z Eleną?? - spytała z obrzydzeniem.
- Źle!! Przecież jej wtedy jeszcze nie było. Dwie szanse.
- Yyy... Z kim ty byś mógł... Czesiek!! -
wykrzyczała, uradowana swoim pomysłem.
- Chyba cię pogibało!! Ja i on?! Zresztą Czesiek i tak
woli cycki.
- A ty nie? - zaśmiała się.
- Odmawiam odpowiedzi. Oj, została ci tylko jedna szansa.
- wydąłem usta.
- Jesteś okrutny! - wycedziła.
- Masz peszka. Dalej, bierz się do myślenia! -
zachichotałem złośliwie.
- Kto to może być?! Yyy... nie wiem! Poddaję się...
Wygrałeś. - stwierdziła cicho. - Już nigdy nie dowiem się, kto to był!!!
- zawyła z rozpaczą, uderzając czołem o blat stołu.
- Nie dramatyzuj! Tylko się z tobą droczę. I tak
zamierzałem powiedzieć ci.
- No to kto to? Z kim spałeś? Powiedz w końcu, bo już nie
wytrzymam...
- Przesadzasz. Muszę się zastanowić, czy na pewno ci to
powiem.
- Mówił ci ktoś, że jesteś okropny i nie do zniesienia?
- Nie gorączkuj się tak, kochana. Osoba, z którą
spędziłem noc to...
Yoru spojrzała na mnie z niecierpliwością. Postanowiłem użyć
jeszcze jednej sztuczki.
- To...
- No gadaj żesz w końcu!
- Dei.
- Co Dei? - rozejrzała się dookoła. - Przecież
nigdzie go tu nie ma.
- Nie rozumiesz. To z nim spałem. - otworzyła oczy
zszokowana.
- Łżesz. - powiedziała z odrazą na twarzy. Tym razem
to ja się zdziwiłem. - Żartujesz sobie ze mnie i z Dei'a. Jak możesz tak
kłamać?!
- Jak śmiesz w ogóle myśleć, że żartowałbym z czegoś
takiego?! - ryknąłem. - Jesteś niedorozwinięta, czy jak? Skoro mi nie
wierzysz, to spytaj się jego, albo nie, bo i tak nic nie pamięta. Lepiej poproś
go, żeby pokazał ci dowody. Znając życie już je znalazł.
- Ale co? O co tu chodzi?
- Mówiłem o malinkach!! A o to chodzi, że jak wszedłem do
pokoju, to on był najebany i pocałował mnie i... tak wyszło. - speszyłem
się. - Ja pamiętam wszystko dokładnie. A szczególnie to, jak zareagował na
ból, kiedy...
- Stop!! Szczegóły możesz sobie darować. Ja jem, jakbyś nie
zauważył. I już ci wierzę. I rozumiem też, o co chodzi z tym bólem.. Ja
pierdzielę, nasz kochany chłoptaś stał się mężczyzną. W dość dziwny sposób, ale
zawsze.
- Co, o czym ty mówisz?
- I kto tu jest niedorozwinięty? Nie domyśliłeś się,
dlaczego tak go to bolało? To był jego pierwszy raz! Pozbawiłeś go cnoty,
dziewictwa, nazwij to jak chcesz. Ja nie mogę, z kim ja muszę pracować! -
przewracając oczami, zatopiła zęby w torcie. Do mnie tymczasem dotarło to, co
powiedziała.
- Że, jak?! - wydarłem się. Przełknęła i rzekła:
- Na wznak. - zgarnęła do ust spory kawałek ciasta.
- Błagam Yoru, nie drocz się ze mną.
- Napławwę nie wiewiałef, we to jeho piełwszy łas był?
- powiedziała z buzią pełną wypieku. Wzdychając, wziąłem serwetkę i wytarłem
krem z jej policzków. - Ffęki.
- Nie ma za co. Boże, co ja zrobiłem?
- Głupio się pytasz. Przeleciałeś go.
- No przecież wiem. - warknąłem. - A jeśli on nie
chciał? Ale wtedy nie powiedziałby tego...
- Zaręczam, że z tobą zawsze. Zaraz, co powiedział?!
– zamarła.
- "Zerżnij mnie. Jak dziwkę. Zrób ze mną wszystko,
co chcesz. Tylko błagam, nie odchodź...". Czy coś w tym stylu. A potem się
rozpłakał. - usłyszałem głośny wyraz ulgi. - No co?
- Nie, nic. Dobrą masz pamięć.
- Naprawdę? Nie wiedziałem.
- Nie zaciąłeś się ani razu. Tylko pozazdrościć. Ja nie
mam aż tak dobrej pamięci. Potrafię zapomnieć, co się stało 5 minut wcześniej.
- Teraz też tak masz? - wystraszyłem się.
- Nie, nie bój żabki, nie będziesz musiał mi wszystkiego
powtarzać. Ja już zjadłam, a ty? - wyłożyła pieniądze na stół. Poszedłem w jej
ślady.
- Też. Idziemy? - wstałem. Yoru też. Chwyciła mnie
pod rękę.
- No pewnie. Trzeba będzie znaleźć tę sierotę, bo pewnie
zostawił twoją byłą na lodzie. Znam go aż za dobrze.
- Sierotę? - ruszyliśmy w kierunku centrum Kanto.
- Jezu, mojego brata! Ty jesteś ułomny, czy co? A może
udajesz? – warknęła z politowaniem. Uśmiechnąłem się.
- Oj, Yoru, przecież wiesz, że tylko się z tobą droczę.
Masz rację, trzeba ich znaleźć. Chociaż, wątpię, żeby Kao dał radę zostawić
Elenę. Bywa nadgorliwa i nie da się tak łatwo jej pozbyć. Wiem co mówię. –
odparłem. – Masz jakieś pomysły, gdzie ich szukać?
- Nie do końca. Może najpierw sprawdzimy w tym nowym
centrum handlowym? Słyszałam, że można tam kupić wprost bajeczne ciuchy.
Później, jak już ich zgarniemy, można by pójść do wesołego miasteczka. Podobno
przyjechała tam genialna wróżka. Chcę, by przepowiedziała mi przyszłość z kuli.
I postawiła mi tarota. Nie, że wierzę w takie bzdety. Jestem po prostu ciekawa..
Myślę, że ty też powinieneś do niej pójść. – Yoru paplała przez całą drogę.
Ja myślałem właśnie o ostatnich dniach. Cały czas moje myśli krążyły wokół
Dei’a. Sam dziwiłem się, czemu cały czas powracam do tego, co się stało.
Oczywiście, chciałem to powtórzyć. Tylko tym razem na trzeźwo. Poza tym
zastanowiły mnie słowa Yoru i zachowanie blondyna. Wzmianka o jego pierwszym
razie, to jak reaguje na mnie ostatnimi dniami, niespodziewany pocałunek, łzy
gdy wspomniałem o odejściu, jego słowa i wreszcie ta noc. Niepokoiło mnie to
coraz bardziej. Zatopiony w rozmyślaniach niemal wpadłem na latarnię. Yoru
szturchnęła mnie w łokieć.
- Nikki, co się dzieje? Słuchasz ty mnie w ogóle? –
zapytała.
- Co mówiłaś? Zamyśliłem się.
- Widzę. – pokręciła głową z dezaprobatą. – Mówiłam
o tym, jak bardzo zmienił się Dei, od kiedy poznał Koji’ego. Uważam, że na
gorsze. Nie sądzisz? – i znów on. Prześladuje mnie nie tylko w myślach, ale
i na jawie. Zaczyna mnie to męczyć. Muszę odreagować. I zmienić temat.
- Wspomniałaś coś o wesołym miasteczku. – kiwnęła
głową. – Może ja też skorzystam z usług tej wróżki… - urwałem, widząc
nadchodzących Kaoru i Elenę. Na rękach mieli całe naręcze papierowych toreb. – Później
porozmawiamy. – szepnąłem i podszedłem do Eleny. Była rozpromieniona i
miała rumieńce na twarzy. Wyglądała jak wtedy, gdy pocałowaliśmy się po raz
pierwszy. Stanąłem jak wryty. Dziewczyna zniknęła, zamiast niej przede mną stał
Dei. Płakał. Podszedłem do niego i otarłem łzę z jego policzka. Spojrzał mi w
oczy. Z trudem przywołał na twarz uśmiech. Ja tymczasem tonąłem w błękicie jego
oczu. Wtulił się we mnie. Objąłem go. Był cały zmarznięty. Staliśmy pośrodku
leśnej polany, okrytej śniegiem. Białe płatki wirowały wokół nas. Dei zaczął
cicho łkać. Objąłem go jeszcze mocniej. Nasze serca biły w jednym rytmie. Nagle
chłopak szepnął:
- Przepraszam. – i zniknął. A ja zostałem sam.
Poczułem coś ciepłego na rękach. Spojrzałem na nie. Lśniły krwistą czerwienią.
Zamarłem. Spojrzałem na brzuch. Był cały we krwi. Patrząc na niego z
przerażeniem, uświadomiłem sobie ważną rzecz. To była krew Dei’a. Odkryłem też
ukryte przesłanie. Splamiłem sobie ręce jego krwią. Doprowadziłem do jego
śmierci. Łzy zaczęły ciurkiem płynąć po moich policzkach. Upadłem na kolana i
zacząłem szlochać. Z oddali dochodziły do mnie słabe głosy, ciągle wzrastające
na sile. Nie zwracałem na nie uwagi. Mój spazmatyczny szloch zagłuszał je coraz
bardziej. Zacząłem dygotać. Czułem się, jakby ktoś wbijał powoli tysiące
szpilek w moje serce. Takie poetyckie rozrywanie na kawałki. Obraz się zmienił.
Leżałem na chodniku osłabiony. Chłód zniknął równie nagle jak się pojawił.
Zamiast tego, twarz oświetliły mi promienie słońca. Z początku widziałem jak
przez mgłę, później wzrok wyostrzył się i ujrzałem nad sobą mocno zaniepokojoną
twarz Yoru. Zamrugałem kilkakrotnie. Dziewczyna odetchnęła z ulgą i odsunęła
się. Podniosłem się powoli do pozycji siedzącej. Rozejrzałem się. Elena i Kaoru
mieli podobne miny.
- Nigdy. Więcej. Tego. Nie. Rób. – wycedziła
rudowłosa i wzięła głęboki oddech. – Wiesz, jak mnie wystraszyłeś?! Już
myślałam, że wykitujesz mi tutaj! – zupełnie zignorowała obecność Leny,
brata, a nawet ludzi dookoła. Opierdalała mnie jak matka dziecko, które stłucze
cenny, porcelanowy wazon. Rozumiałem ją. Też bym się tak zachowywał, gdyby mi
wywinęła taki numer.
- Uspokój się siostra, przecież to nie jego wina, że
odjechał! – odezwał się Kaoru. Wstał, otrzepał się i podał mi rękę. Również
wstałem, lekko się zataczając. Yoru szybko podniosła się z klęczek i mnie
przytrzymała. Wkurw zniknął z jej twarzy, zastąpiła go troska. Ta to zmienia
miny jak kalejdoskop!
- Dzięki. – odezwałem się cicho.
- Dobrze się czujesz?
Tak, całkowicie. Zataczam się jak po napadzie na monopolowy
i ojebaniu całej wódki z magazynu, przed oczami dalej mam tą pieprzoną wizję,
czy co to tam było, w perspektywie mam wesołe miasteczko i użeranie się z jakąś
starą raszplą, która twierdzi, że widzi przyszłość i jeszcze do tego chce mi
się rzygać i płakać jednocześnie. Czuję się doprawdy zajebiście..
- Nie jest źle. Trochę kręci mi się w głowie, zaraz się
rozryczę jak pięciolatek, porzygam jak doświadczony pijaczyna, ale ogólnie
wszystko jest ok. – posłałem jej mój najbardziej promienny uśmiech. Nie
kupiła tego.
- Sarkazm to ty sobie możesz w dupcię wsadzić. –
parsknęła.
- Z miłą chęcią! Pomożesz mi? – dalej uśmiechałem się
szeroko.
- Poproś Dei’a. – wycedziła tak cicho, że tylko ja to
usłyszałem. Nie powiem, zatkało mnie. – Tak, jak mówiłeś, później
porozmawiamy. Rób dobrą minę do złej gry. – szepnęła na odchodne, a
głośniej dodała: – Widzę, że już czujesz się lepiej! Cóż, więc po co tu
sterczymy? Wesołe Miasteczko czeka! – asekuracyjnie wzięła mnie pod ramię i
pociągnęła w stronę wielkiego diabelskiego młyna. Moje życie to niekończący się
koszmar..
* * *
Co wy się czepiacie tej biednej Eleny? Co ona wam zrobiła?
Żartuję, ja też jej nie lubię. ;3
Wyjaśniam, o co chodzi z tą "wizją". Otóż,
zaspojleruję, uwaga, niezainteresowani nie czytać! W drugiej księdze
wydarzy się coś podobnego. Oczywiście nie dosłownie, ale przez pewien splot
wydarzeń (a nie powiem jaki) Dei po wypadku ucieknie do lasu pełnego śniegu.
Nick znajdzie go w ostatniej chwili. To tyle. ;D Przyznam, że coraz ciekawiej
się robi. A co do tej noty, to mnie ona osobiście dobija, a was? :D
Do następnego! :3
Rozdział super :) Yoru po prostu uwielbiam xD a wiedziałaś, że Yoru to po japońsku wieczór ;p kiedy kolejny rozdział? C:
OdpowiedzUsuńTak, wiedziałam. Właśnie dlatego dałam jej takie imię. :3 Myślę, że to do niej pasuje. :D Rozdział nie wiem kiedy, szybko może się nie pojawi, bo muszę nadrobić. Niedługo nie będę miała co wrzucać.. xD
UsuńBardzo ciekawy rozdział, zwłaszcza, że na koniec akcja się zagęściła. Lubię Nicka, jak komentuje rzeczywistość, kiedy jest wściekły albo podłamany - to jest wtedy takie realistyczne i bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńNo, Yoru to mało nie może XD. Aż mi ślinka pociekła, zjadłabym to samo, co ona, omnonom.
Fragment o Cześku mnie rozwalił :D. "On woli cycki" shishishishi! xDDD Skąd jej on w ogóle przyszedł do głowy. Czemu nie pomyślała o kimś, kto jest najbliżej i najczęściej blisko Nikkiego?
Nie musiałaś wyjaśniać wizji [zasłoniłam oczy xDD] bo to by spowodowało, że byłoby większe napięcie potem, ale jest ok.
Strasznie dużo dialogów, miła odmiana po czytaniu samego filozoficznego pieprzenia o miłości [nie pytaj XD].
Czekam na wesołe miasteczko!
Yoru to taki malutki żarłok. :3 W zasadzie rządziła nią ciekawość, więc nie myślała racjonalnie, po prostu wypaliła pierwsze, co pojawiło się w jej głowie. ;3
UsuńPytam. ;3
A wyjaśnienie jest dla tych, co chcą czytać. Dla tych, co lubią wiedzieć. :D
P.S. Jestem chora. :< Definitywnie. Ale do szkoły i tak chodzę.
W pierwszej wersji zamówienie Yoru miało być większe i bogatsze.. ;3
UsuńO masz, pewno Cię zaraziłam przez rozmowy na gg, bo mi już przeszło TT_TT.
UsuńAch, mam zlasowany mózg od początku roku, odkąd na polskim omawiamy romantyzm - jak dotąd najbardziej popierniczoną epokę w literaturze. Miłości, Wertery, ciągłe cierpienie i analizuj wywody pisane po pijaku przez "wielkiego poetę" linijka po linijce T.T W dodatku MOJA KOCHANA POLONISTKA powiedziała, że to, co robimy na lekcji, jest dużo, dużo ponad program. Szkoda, że mnie nie było, bo bym wstała i wyszła mowiąc, że bzdur dla humanów nie potrzebuję [przepraszam normalnych ludzi z profili humanistycznych].
A poza tym, ok XD
To nie Twoja wina. Tylko i wyłącznie ja jestem winna. Wychodzi mi bokiem całodniowe śpiewanie w kościele. :/ Cytując moją lekarkę z wczoraj: "Dobrze, że przyszłaś, bo to początki zapalenia płuc". I na cały weekend z poniedziałkiem włącznie uziemiona w domu jestem. Ale ja, rasowy domownik, jestem wniebowzięta. Wreszcie wezmę się za czytanie książek, blogów i oglądanie anime. ;3 I za pisanie oczywiście. ^^
UsuńWow, ktoś tu nie lubi romantyzmu.. ;D Ja tam jeszcze styczności większej z nim nie miałam, dlatego nie oceniam. :3
Tylko śpiewać nie mogę, bo zaraz się duszę. :/
UsuńI spać czasami też.
Ale tak poza tym wszystko jest super i ogólnie zajumiście. ^^
Yoru i Nick to moje ulubione postacie, jak na razie. ;) Przyznaję szczerze, że i ja Eleny nie lubię. Przez przypadek przeczytałam o co chodzi z wizją i jestem na siebie baaardzo zła. Ach, ja niedobra. XD Mimo to, czekam na kolejny rozdział. Muszę Ci się pochwalić, że znalazłam trochę czasu, żeby przeczytać Twoje opowiadanie od początku do rozdziału obecnego i dobrze mi idzie. Już niedługo będę na bieżąco, co bardzo mi się podoba. Z niecierpliwością czekam na nową notkę, kochana. Pisz, pisz, jestem ciekawa dalszej akcji, bo widzę, że czeka mnie jej jeszcze więcej. ^-^
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba. I naprawdę mi miło, że znalazłaś czas. ;3
UsuńOj, akcja dopiero się rozkręca.. ;)
Witam, skorzystałam z zaproszenia, które wystawiłaś na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne opowiadanie :)
Co prawda, nie przeczytałam wszystkiego, ale część tak :)
I przy okazji chcę poinformować że dodałam nową notkę :)
http://yaoi-opo-rozne.blogspot.com/
:)
Notki przeczytam i skomentuję, jak tylko pojawi się czas. Obiecuję, że wezmę się za nie w pierwszej kolejności!
UsuńTylko nie za bardzo mogę skojarzyć, który to był blog. Bo to musiał być ten na onecie, prawda? Przeglądałam pobieżnie Twoje noty, ale żadnej sobie nie przypominam. Mogłabyś mi podpowiedzieć? Pozdrawiam. :D I dziękuję za to, że czytasz. ^^
Smutno było i ta wizja całkowicie zbiła mnie z tropu. Na początku nie wiedziałam, co się dzieje, bo przecież Nikki dobrze się czuł... Ale!!! Jest lekkie (póki co) fantasy, więc kocham, kocham, kocham xDD
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział. xD
Nie, nie, ojciec Radka jest bardzo w porządku. Tak samo jak jego matka. Tutaj chodzi o kogoś "powyżej", kto firma hostingową zarządza... Risa o tym wspominała w 7 rozdziale. ;P A Darek wie, czym miałby trudnić się Radek. Przytoczę: - "Rodzice Kuro od wieków trudnili się hostingiem. Mają swój własny klub, w którym każdy z członków rodziny musi wrzucić swoje trzy grosze. Wiadomo, ciocia i wujek sprawują nad wszystkim pieczę, ale tak naprawdę ponad nimi też ktoś stoi. (...) Wujostwo nie chciało zmuszać go do pracy w tym miejscu. Wiedzieli, że ktoś taki jak on szybko podupadnie emocjonalnie. (...) I tutaj wtrąciła się osoba stojąca wyżej. Zarządziła, aby klub rozszerzyć do osobnego działu dla h... ho...
OdpowiedzUsuń- Osób homoseksualnych? (...) To tam Kuro miałby... rządzić, ale po kilku dniach okazało się, że mało kto Radka kojarzy i ani myśli słuchać. (...) Z tego powodu zarządzono odgórnie, że Radek ma być hostem. Wujowie długo sprzeczali się z innymi, nie zgadzali na to, by ich syn usługiwał innym... i to mężczyznom. I chyba na to czekały te wyższe władze. Kuro miał opuścić rodzinę, której nie jest w stanie utrzymywać, a oni zajęli ten duży dział hostu. I tak przyjechał do Polski.(...) No.. ta wyższa władza to ni mniej ni więcej jak wujek Radka.
Chora? *zapala świeczki zapachowe i mruczy pod nosem zaklęcia odpędzające grypę* A kysz, a kysz, a kusz! Kai (uwolnienie! xD Taaa... a propos, specjalnie dałam sobie na trzecie imię Ilona, aby z pierwszym liter 3 imion mieć wyraz "kai" - z japońskiego uwolnienie od klątw xD Ksenia Anna Ilona xD)
Hahaa, dobrze wyczuwasz intencje rodziców Mikołaja. xD
Haha, zapewniam, że Radek bardzo się cieszy, że może mieć Darka XDDDD
XDD Oddam płuca za porządnego seme? XDD To chyba bardziej korzystna propozycja xD
A ja bazgrzę rozdział na jutro... w sumie prawie na dziś, więc zobaczymy, czy się uda.
Dzięki za wyrozumiałość, pozdrawiam i trzymam kciuki za wyzdrowienie ;3
Zapraszam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńOo, a jesteś chora? U mnie spadło troszeczkę śniegu, ale wiem, że on zaraz się roztopi. Jak zawsze. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba to, co wymyślę. Cukierki wiśniowe to ważna rzecz, oczywiście. ^.-
Życzę szybciutkiego powrotu do zdrowia i pozdrawiam cieplutko, bo zima nadchodzi~! ;)
Jak zdrowie ? ;]
OdpowiedzUsuńMój Ty zaawansowany jasnowidzu, jak zdrowie?
OdpowiedzUsuńTroszkę fantasy jeszcze nikomu nie zaszodziło, a ja sama chętnie coś bym wplotła u siebie.. xD
Boisko z płuca... noo, wtedy można by było powiedzieć, że ta "trawa" naprawdę jest płucami oddychającymi dla ludzi xDDD
Radzio w dzisiejszym rozdziale wyjaśnia, jak to tam naprawdę było z tym hostingiem. :P
Hahah, pewnie, że tak. Ty odpisuj do mojego bloga, a ja będę pisała do Ciebie tutaj. Tym samym obydwie będziemy na bieżąco, jakby nam coś wyskoczyło w blogu. ;P
;*
Fajnie, że zdrowie wraca c; dzisiaj jak miałam lekcje w 22 to ktoś godzinę wcześniej jak miał lekcje to na tablicy były napisane nazwy anime i miłość po japońsku xD
OdpowiedzUsuńOł yeeah. ;3 Zdrówko w porządku ;3 Ucho... mówisz... Mnie dzisiaj raz piszczy w uszach, a raz przytyka... Jestem bardzo wyczulona na zmiany ciśnienia. ;/ A pobiłam rekord!!! Spałam aż sześc i pół godziny. xDDD
OdpowiedzUsuńPlany, jak my je kochany, no nie? xDD Łoł, aż tyle anime??? Hmm, to ja znalazłam gdzieś w internecie stronę z wykazem dobrym yaoiców... ale coś mi szybko lista się skurczyła, a raczej zmalała, bo ja przecież nie poprzestanę na jednym na dzień, heh xD Książki... na pracę licencjacką muszę przeczytać około 40... Yyyh, i skąd ja wezmę ludzi, którzy czytają polskie książki młodzieżowe wydane po roku 2000? O_O
Hehe xD Rozdział wyszedł długi, bo chciałam nadrobić zaległość, która wlecze się za mną od 2 tygodni. ;P A i tak nie napisałam wszystkiego, ale wtedy rozdział byłby chyba dzisiaj dopiero... xD
Darek zna japoński - głównie z osłuchania się podczas tłumaczeń napisów, ale i tak sam dla siebie coś chciał zrobić... xD
Hahahahahahaah XDDDD Scena z Radkiem w sukience przypomina Ci małe kociątka? xDDDD Jejuuu, aż mi krzesło zaprotestowało, bo bym ze śmiechu wyrżnęła na podłogę. xD Cóż za porównanie xD Hee, Radzio jest teraz bardziej dostępny dla Darka. xD
Wujek Radka prosi o wizę na Antarktydę. xD Cóż.. ale popatrz na to z innej strony - Radek musiał zostać przygotowany do roku hosta... ;> Mhm, dobrze myślisz... Wie, jak nakręcić partnera, chociaż w sumie u Radka jakoś to tak spontanicznie wychodzi... xD
A ja zdałam sobie sprawę, że podczas akcji Mikołaj x Adam muszę koniecznie wplatać inne pary, bo czuję jakieś blokady... Kurde, oni mi zaczynają trochę nie pasować... O_o
Heee, Radek w łóżku pozbywa się nieśmiałości. Nie, żeby świntuszył. xDDD Ale bestyjka ma swój urok. Y... czy wyobrażanie sobie swoich postaci w bardzo erotycznych pozach to coś zboczonego?
Yaoi i skomplikowane, zawiłe perypetie? Ułohoho, dawaj, kobieto! XDD Biedny Dei... on to ma przerypane, jednym słowem xD
Mmmm, pozdrawiam i ściskam, (Akemi vel Ksenia ^^)
Zapraszam na nowy. I... Jak Twoje zdrowie?
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak pomyślałam, że to ty napisałaś c:.fajnie to wyglądało i umiliło mi początek lekcji xD
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie ja też będę miała sporą przerwę, bo mam nawał pracy w szkole i jakoś nie wyrabiam z pisaniem. Niby siadam przed komputerem na dwie godziny, ale jak posprawdzam blogi i inne ważne rzeczy, normalnie nie mam czasu.
OdpowiedzUsuńKochana, nie byłabym sobą gdybym odmówiła sobie przeczytania jakiegokolwiek yaoi z Durarara. XD Z chęcią przeczytam Twoje opowiadanie i z chęcią je ocenię. Podaję Ci maila i czekam niecierpliwie. ;)
nakura@onet.pl
Zapraszam na coś nowego. Nie powiem jednak co. xD
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedna rzecz, kochana. Nie myśl sobie, że od tego uciekniesz. Oto powiem Ci jedną, ciekawą rzecz. Przeczytałam już opowiadanie, które mi wysłałaś na maila. Jeżeli chcesz wiedzieć co o tym myślę, daj znać. Mhm, gadu? Może być i mail. Obojętnie. Ale daj znać czy chcesz znać opinię. ^-^
Hahaha, no fajne uczucie, kiedy nagle odtyka się ucho. Jakby nagle świat stał się wyraźniejszy. xD
OdpowiedzUsuń"Ja po siedmiu jestem nieprzytomna. Nie, zaraz. Ja ZAWSZE jestem nieprzytomna." - bite 2 minuty nie mogłam przestać się śmiać. xDDD Aż się zapowietrzyłam... xD
Ja z kolei umieram do raczej schematycznych par, jak Naruto z Sasuke, czy... W sumie jakoś więcej... Hmm, no może do Kuro i wszelkiej maści z Kuroko no Basket xDD A tak to zazwyczaj wzdycham do postaci z yaoisów. Dobra stronka (ale anglojęzyczna), to http://www.thespectrum.net/manga_scans/yaoi/ Ale cos mi się wydaje, że już Ci podawałam... chyba. xD Wiesz, skleroza na starość. xD Geez... 22 lata w lipcu... Staruszka, no! xD
Hehehe, to ja odcinki zazwyczaj "wsysam" od razu, choćby był gniot... chyba, że naprawdę nie da się przebrnąć, to faktycznie jak Ty biorę partiami. xD Ahh, ahh! Kupiłam sobie (jest stypendium, są mangi! xD) Keep out (http://www.magazyn-arigato.pl/index.php?p=tekst&id=a5036236d7a9c7&c=ag483c0976aad7e) i Beautiful days.
U mnie też z polskich książek raczej niewiele się znajdzie.. polskich... Książki? Ja mangi czytam! xDDD
Uhaha xD Klątwa drugiego rozdziału. Trzeba przełamać! Jak coś - zrobić rozdział i choćby był krótki, podzielić na trzy części! A jak! Dodasz tego samego dnia, więc nie będzie problemu. :P
Radzio kojarzy się z białym, puchowym kocurkiem. xD
Mmmm, bardzo inaczej? ;3 Chciałabym poznać alternatywną wersję. xD A ja ciągle nie mam zakończenia... No nie mogę tego sklecić!
Blondy ma przerypane? Hmmm xDD Ostatnio na jednych z zajęć gościu mówi tak: Hmm, potrzebna mi jest taka typowa blondynka do przeprowadzenia zagadnienia perswazyjnego, ale u was nie ma.. aaa niee, przepraszam, jest! (wskazuje na koleżankę). Czy jest pani za wprowadzeniem małżeństwa homoseksualnego? (koleżanka) Nie, bo to się mija z moją opinią, wyznaniem. Niee, nie chcę czegoś takiego. (gościu) Ale dlaczego?) (k) No bo mam inną wizję rodziny. (gościu) Ja też nie popieram. Ale pani nie potrafi mi tego składnie zargumentować. W takim razie nie zna pani swojego zdania i jest pani głupia. (koleżanka) Pan też nie powiedział, dlaczego nie popiera, więc też jest głupi.
xD Kocham ją za to! xD Choć raz widziałam u niego dezorientację! xDDD
Mickiewicz to mistrz xD Chodziłam do liceum im. Mickiewicza, więc... wiesz... Adaś mistrzem jest! xD A na studiach miałam napisać wiersz o muszli morskiej.. po czym tydzien później gościówka prosi mnie na środek i pyta, czy wzorowałam się na Adasiu... Ja, oczy ja 5 złotych, a ona mi odczytuje kawałek jego wiersza... niemal identyczny jak móc w treści.. O_O Pierwszy raz miałam wiersz Adasia przed oczami. xD
Wyobraźnia działa mi przy myciu naczyń. xD 10 minut i mam zarys do 2 opowiadań.
Świtezianka? *___* Uwielbiam!!!!
Tylko nie Marcel... błagam... Bardzo źle mi się kojarzy *otrząsa się*. Niee, bardzo proszę.
Mam, to znaczy wiem, co chcę napisać, ale... kurcze... Nie mam puenty, no! xD Muszę przeczytać prolog, to może natchnie mnie duch starszego Mikołaja.
Mmm, spontan to najlepszy doradca! Bo potem nagle okazuje się, że jakaś drobinka nagle świetnie łączy całość. xD
Muszę wziąć się za rozdział na jutro... pfahaha, taa, wczas. xD
Pozdrawiam, ściskam, tulę i odpowiedzi oczekuję. xDDD
Ja piszę, jak mam jakiś pomysł. Przyznaję, że bez pomysłu nawet się za to nie zabieram. A czasami powinnam. ;) Klasę możesz zabić, o ile nie pójdziemy obie do więzienia. xd Widzimy się w styczniu albo pod koniec grudnia, kochana~!
OdpowiedzUsuńGdybym nie mogła dokładnie słuchać The Beatles, chyba bym oszalała...
OdpowiedzUsuńKolana? O, a ja w sumie jednak mogłabym żyć bez uszu... jednak, kurcze... Nienawidzę zmian ciśnień. Raz piszczy, raz zatyka, jakbym była w górach... Wrr ><
Ja dzisiaj spałam... 11 godzin, o! I co? Wyglądałam jak po jakiejś libacji. xD
Hahaha xDDD To ja jednak teraz częściej czuję się na 75 xD Chociaż... jak dopadnie głupawka, to aż żal twierdzić, że zachowuję się jak dziecko, bo ono niekiedy mądrzejsze jest ode mnie... xD W czerwcu? Hmm.. no to mamy 7 lat różnicy... xD raczek, czy jeszcze bliźniak? xD
Keep out bardzo mi się podoba właśnie. xD Opinie zbiera różne, ale za kreskę mogłabym ozłocić. A tłumaczowi z wydawnictwa Kotori wyznałam miłość na ich profilu na facebooku i na forum... xDDD
Jasne, że tak. Nie zapomnę miny mojej mamy, kiedy powiedziałam jej: Mamuś, gdybym faktycznie była synek, jak niemal do końca twierdził Twój lekarz, to na pewno byłabym gejem. Dlatego teraz, w swoim ciele lubię facetów" xDDD Taa, lekarz jeszcze w 8 miesiącu gratulował mojej mamie trzeciego syna. xD A pani ginekolog wbiła gwóźdź do trumny, bo z badań i jej hipotezy wynika, że mam w sobie więcej testosteronu niż normalne kobiety. xDDD Yeeey ;3
A mnie dzisiaj rozdział przyszedł szybko (bo jest nowy xD) Gdyby nie przyjazd cioci i rozmowa z koleżanką, od godziny byczyłabym się w łóżku. xD
Uuu, żebym Ci ja miała gadu gadu xDD
Brązowo-biało-rudy kocurek z gwiazdą przy pyszczku... wypisz wymaluj Darek!!! xD Aż mnie naszedł taki obraz... hmm... gdybym umiała rysować koty... xDDD
No dokładnie. W głowie jest, ale spisać się kurcze jakoś samo nie może. Klątwa jakaś.
Ja się w łazience uczę. xD Nigdzie tak dobrze nie opanuję słówek na angielski. xDD
Hmm, z tym imieniem, to może za jakiś czas. Hehe. xDD Ale będę pamiętała. xD
Mmmm, taak. Małe rzeczy. xD
Haha, to ja teraz czekam na komentarz o rozdziale i robię to niezmiernie wytrwale. xDDD
No, teraz mogę pisać o tym imieniu (brat stał za mną, więc nie mogłam. xD) Kojarzy mi się źle, bo właśnie z najstarszym bratem. Jego dziewczyna ma 6-letniego syna o tym imieniu i dzieciaka nie znoszę... Pyskaty i rozpieszczony gówniarz. Jej zresztą też nie. ;/ Owinęła go sobie wokół palca, a on teraz nagle rodzinę ma gdzieś, bo ona tak chce.
Usuń