26.11.2012

"Moje życie to niekończący się koszmar.."


    Zatrzymaliśmy się przy małym budyneczku z altanką w ogrodzie. To była ta kawiarenka. Zdecydowaliśmy się na stolik na świeżym powietrzu. Usiedliśmy, a po chwili przyszła kelnerka z menu. Podała nam je i zapytała:
- Dzień dobry! Co podać?
- Hmmm... - Yoru zmarszczyła brwi. - Wezmę karmelowy deser lodowy, dwa kawałki torcika śmietankowego i do tego gorącą czekoladę. A ty, Nikki?
- Owocowy puchar, kawałek piernika i Caffè Latte.
- Dobrze, zaraz przyniosę. - dziewczyna uśmiechnęła się słodko do mnie i zniknęła w drzwiach budynku.
- No, więc gadaj. Co takowego się stało, że Miyu nic mi nie chciała powiedzieć, a ty stwierdziłeś, iż to nie rozmowa na telefon? - Yoru wyraźnie zżerała ciekawość. Postanowiłem podroczyć się z nią i już nawet wiedziałem, jak ją podpuścić.
- No bo wiesz... - puściłem jej oko. Zdezorientowała się. - Miałem baardzo dobrą noc.
- Oh, czyli nie dręczyły cię koszmary? - odbiła piłeczkę. Tak, o nich też wiedziała.
- Niezupełnie. Owszem, pojawiły się, ale to nie o nie chodzi. Miałem na myśli, że nie spędziłem wczorajszej nocy sam. - oczy mojej przyjaciółki wyszły na wierzch.
- Z... z kim?! - wyjąkała z trudem. W tym samym momencie pojawiła się kelnerka z zamówieniem. Wyłożyła wszystko na stół. Uśmiechnąłem się do rudowłosej.
- Życzę smacznego! - powiedziała dziewczyna w fartuszku i oddaliła się od nas.
- GADAJ NATYCHMIAST!!! KTO TO BYŁ?! - wywrzeszczała Yoru i po chwili zaczęła mamrotać. - Boże, Dei pewnie o tym wie i jest zrozpaczony... Mój biedny, mały braciszek... - chrząknąłem znacząco. Odwróciła powoli głowę w moją stronę.
- Nie krzycz na mnie. A poza tym, co ty się Dei'em przejmujesz. Przecież już się nie przyjaźnicie.
- Ale on dalej jest mi jak brat!
- Okej, ale wytłumacz mi, dlaczego niby zrozpaczony? Zaskoczony owszem, ale nie załamany... - ostatnie zdanie powiedziałem sam do siebie pod nosem.
- Przykro mi, ale odmawiam dalszej współpracy z tobą. Nie powiem ci, dlaczego, bo wtedy zdra.. Za dużo gadam!!!
- Jak chcesz. Czyli już cię nie interesuje z kim spałem? - zapytałem ze smutną miną. Chwyciła haczyk.
- Ależ interesuje! Mów natychmiast! - uśmiechnąłem się z triumfem.
- Wiesz co? Mam lepszy pomysł. Zgaduj zgadula!! - Boże, jaki ja jestem dziecinny...
- To niesprawiedliwe!! I nie fair!! Wkurzasz mnie! - ...ale ona jeszcze bardziej.
- Masz trzy szanse!! Jak nie zgadniesz, to ci nie powiem. Start!
- No dobrze... z Eleną?? - spytała z obrzydzeniem.
- Źle!! Przecież jej wtedy jeszcze nie było. Dwie szanse.
- Yyy... Z kim ty byś mógł... Czesiek!! - wykrzyczała, uradowana swoim pomysłem.
- Chyba cię pogibało!! Ja i on?! Zresztą Czesiek i tak woli cycki. 
- A ty nie? - zaśmiała się.
- Odmawiam odpowiedzi. Oj, została ci tylko jedna szansa. - wydąłem usta.
- Jesteś okrutny! - wycedziła.
- Masz peszka. Dalej, bierz się do myślenia! - zachichotałem złośliwie.
- Kto to może być?! Yyy... nie wiem! Poddaję się... Wygrałeś. - stwierdziła cicho. - Już nigdy nie dowiem się, kto to był!!! - zawyła z rozpaczą, uderzając czołem o blat stołu.
- Nie dramatyzuj! Tylko się z tobą droczę. I tak zamierzałem powiedzieć ci.
- No to kto to? Z kim spałeś? Powiedz w końcu, bo już nie wytrzymam...
- Przesadzasz. Muszę się zastanowić, czy na pewno ci to powiem.
- Mówił ci ktoś, że jesteś okropny i nie do zniesienia?
- Nie gorączkuj się tak, kochana. Osoba, z którą spędziłem noc to...
Yoru spojrzała na mnie z niecierpliwością. Postanowiłem użyć jeszcze jednej sztuczki.
- To...
- No gadaj żesz w końcu!
- Dei.
- Co Dei? - rozejrzała się dookoła. - Przecież nigdzie go tu nie ma.
- Nie rozumiesz. To z nim spałem. - otworzyła oczy zszokowana.
- Łżesz. - powiedziała z odrazą na twarzy. Tym razem to ja się zdziwiłem. - Żartujesz sobie ze mnie i z Dei'a. Jak możesz tak kłamać?!
- Jak śmiesz w ogóle myśleć, że żartowałbym z czegoś takiego?! - ryknąłem. - Jesteś niedorozwinięta, czy jak? Skoro mi nie wierzysz, to spytaj się jego, albo nie, bo i tak nic nie pamięta. Lepiej poproś go, żeby pokazał ci dowody. Znając życie już je znalazł.
- Ale co? O co tu chodzi?
- Mówiłem o malinkach!! A o to chodzi, że jak wszedłem do pokoju, to on był najebany i pocałował mnie i... tak wyszło. - speszyłem się. - Ja pamiętam wszystko dokładnie. A szczególnie to, jak zareagował na ból, kiedy...
- Stop!! Szczegóły możesz sobie darować. Ja jem, jakbyś nie zauważył. I już ci wierzę. I rozumiem też, o co chodzi z tym bólem.. Ja pierdzielę, nasz kochany chłoptaś stał się mężczyzną. W dość dziwny sposób, ale zawsze.
- Co, o czym ty mówisz?
- I kto tu jest niedorozwinięty? Nie domyśliłeś się, dlaczego tak go to bolało? To był jego pierwszy raz! Pozbawiłeś go cnoty, dziewictwa, nazwij to jak chcesz. Ja nie mogę, z kim ja muszę pracować! - przewracając oczami, zatopiła zęby w torcie. Do mnie tymczasem dotarło to, co powiedziała.
- Że, jak?! - wydarłem się. Przełknęła i rzekła:
- Na wznak. - zgarnęła do ust spory kawałek ciasta.
- Błagam Yoru, nie drocz się ze mną.
- Napławwę nie wiewiałef, we to jeho piełwszy łas był? - powiedziała z buzią pełną wypieku. Wzdychając, wziąłem serwetkę i wytarłem krem z jej policzków. - Ffęki.
- Nie ma za co. Boże, co ja zrobiłem?
- Głupio się pytasz. Przeleciałeś go.
- No przecież wiem. - warknąłem. - A jeśli on nie chciał? Ale wtedy nie powiedziałby tego...
- Zaręczam, że z tobą zawsze. Zaraz, co powiedział?! – zamarła.
- "Zerżnij mnie. Jak dziwkę. Zrób ze mną wszystko, co chcesz. Tylko błagam, nie odchodź...". Czy coś w tym stylu. A potem się rozpłakał. - usłyszałem głośny wyraz ulgi. - No co?
- Nie, nic. Dobrą masz pamięć.
- Naprawdę? Nie wiedziałem.
- Nie zaciąłeś się ani razu. Tylko pozazdrościć. Ja nie mam aż tak dobrej pamięci. Potrafię zapomnieć, co się stało 5 minut wcześniej.
- Teraz też tak masz? - wystraszyłem się.
- Nie, nie bój żabki, nie będziesz musiał mi wszystkiego powtarzać. Ja już zjadłam, a ty? - wyłożyła pieniądze na stół. Poszedłem w jej ślady.
- Też. Idziemy? - wstałem. Yoru też. Chwyciła mnie pod rękę.     
- No pewnie. Trzeba będzie znaleźć tę sierotę, bo pewnie zostawił twoją byłą na lodzie. Znam go aż za dobrze.
- Sierotę? - ruszyliśmy w kierunku centrum Kanto.
- Jezu, mojego brata! Ty jesteś ułomny, czy co? A może udajesz? – warknęła z politowaniem. Uśmiechnąłem się.
- Oj, Yoru, przecież wiesz, że tylko się z tobą droczę. Masz rację, trzeba ich znaleźć. Chociaż, wątpię, żeby Kao dał radę zostawić Elenę. Bywa nadgorliwa i nie da się tak łatwo jej pozbyć. Wiem co mówię. – odparłem. – Masz jakieś pomysły, gdzie ich szukać?
- Nie do końca. Może najpierw sprawdzimy w tym nowym centrum handlowym? Słyszałam, że można tam kupić wprost bajeczne ciuchy. Później, jak już ich zgarniemy, można by pójść do wesołego miasteczka. Podobno przyjechała tam genialna wróżka. Chcę, by przepowiedziała mi przyszłość z kuli. I postawiła mi tarota. Nie, że wierzę w takie bzdety. Jestem po prostu ciekawa.. Myślę, że ty też powinieneś do niej pójść. – Yoru paplała przez całą drogę. Ja myślałem właśnie o ostatnich dniach. Cały czas moje myśli krążyły wokół Dei’a. Sam dziwiłem się, czemu cały czas powracam do tego, co się stało. Oczywiście, chciałem to powtórzyć. Tylko tym razem na trzeźwo. Poza tym zastanowiły mnie słowa Yoru i zachowanie blondyna. Wzmianka o jego pierwszym razie, to jak reaguje na mnie ostatnimi dniami, niespodziewany pocałunek, łzy gdy wspomniałem o odejściu, jego słowa i wreszcie ta noc. Niepokoiło mnie to coraz bardziej. Zatopiony w rozmyślaniach niemal wpadłem na latarnię. Yoru szturchnęła mnie w łokieć.
- Nikki, co się dzieje? Słuchasz ty mnie w ogóle? – zapytała.
- Co mówiłaś? Zamyśliłem się.
- Widzę. – pokręciła głową z dezaprobatą. – Mówiłam o tym, jak bardzo zmienił się Dei, od kiedy poznał Koji’ego. Uważam, że na gorsze. Nie sądzisz? – i znów on. Prześladuje mnie nie tylko w myślach, ale i na jawie. Zaczyna mnie to męczyć. Muszę odreagować. I zmienić temat.
- Wspomniałaś coś o wesołym miasteczku. – kiwnęła głową. – Może ja też skorzystam z usług tej wróżki… - urwałem, widząc nadchodzących Kaoru i Elenę. Na rękach mieli całe naręcze papierowych toreb. – Później porozmawiamy. – szepnąłem i podszedłem do Eleny. Była rozpromieniona i miała rumieńce na twarzy. Wyglądała jak wtedy, gdy pocałowaliśmy się po raz pierwszy. Stanąłem jak wryty. Dziewczyna zniknęła, zamiast niej przede mną stał Dei. Płakał. Podszedłem do niego i otarłem łzę z jego policzka. Spojrzał mi w oczy. Z trudem przywołał na twarz uśmiech. Ja tymczasem tonąłem w błękicie jego oczu. Wtulił się we mnie. Objąłem go. Był cały zmarznięty. Staliśmy pośrodku leśnej polany, okrytej śniegiem. Białe płatki wirowały wokół nas. Dei zaczął cicho łkać. Objąłem go jeszcze mocniej. Nasze serca biły w jednym rytmie. Nagle chłopak szepnął:
- Przepraszam. – i zniknął. A ja zostałem sam. Poczułem coś ciepłego na rękach. Spojrzałem na nie. Lśniły krwistą czerwienią. Zamarłem. Spojrzałem na brzuch. Był cały we krwi. Patrząc na niego z przerażeniem, uświadomiłem sobie ważną rzecz. To była krew Dei’a. Odkryłem też ukryte przesłanie. Splamiłem sobie ręce jego krwią. Doprowadziłem do jego śmierci. Łzy zaczęły ciurkiem płynąć po moich policzkach. Upadłem na kolana i zacząłem szlochać. Z oddali dochodziły do mnie słabe głosy, ciągle wzrastające na sile. Nie zwracałem na nie uwagi. Mój spazmatyczny szloch zagłuszał je coraz bardziej. Zacząłem dygotać. Czułem się, jakby ktoś wbijał powoli tysiące szpilek w moje serce. Takie poetyckie rozrywanie na kawałki. Obraz się zmienił. Leżałem na chodniku osłabiony. Chłód zniknął równie nagle jak się pojawił. Zamiast tego, twarz oświetliły mi promienie słońca. Z początku widziałem jak przez mgłę, później wzrok wyostrzył się i ujrzałem nad sobą mocno zaniepokojoną twarz Yoru. Zamrugałem kilkakrotnie. Dziewczyna odetchnęła z ulgą i odsunęła się. Podniosłem się powoli do pozycji siedzącej. Rozejrzałem się. Elena i Kaoru mieli podobne miny.
- Nigdy. Więcej. Tego. Nie. Rób. – wycedziła rudowłosa i wzięła głęboki oddech. – Wiesz, jak mnie wystraszyłeś?! Już myślałam, że wykitujesz mi tutaj! – zupełnie zignorowała obecność Leny, brata, a nawet ludzi dookoła. Opierdalała mnie jak matka dziecko, które stłucze cenny, porcelanowy wazon. Rozumiałem ją. Też bym się tak zachowywał, gdyby mi wywinęła taki numer.
- Uspokój się siostra, przecież to nie jego wina, że odjechał! – odezwał się Kaoru. Wstał, otrzepał się i podał mi rękę. Również wstałem, lekko się zataczając. Yoru szybko podniosła się z klęczek i mnie przytrzymała. Wkurw zniknął z jej twarzy, zastąpiła go troska. Ta to zmienia miny jak kalejdoskop!
- Dzięki. – odezwałem się cicho.
- Dobrze się czujesz?
Tak, całkowicie. Zataczam się jak po napadzie na monopolowy i ojebaniu całej wódki z magazynu, przed oczami dalej mam tą pieprzoną wizję, czy co to tam było, w perspektywie mam wesołe miasteczko i użeranie się z jakąś starą raszplą, która twierdzi, że widzi przyszłość i jeszcze do tego chce mi się rzygać i płakać jednocześnie. Czuję się doprawdy zajebiście..
- Nie jest źle. Trochę kręci mi się w głowie, zaraz się rozryczę jak pięciolatek, porzygam jak doświadczony pijaczyna, ale ogólnie wszystko jest ok. – posłałem jej mój najbardziej promienny uśmiech. Nie kupiła tego.
- Sarkazm to ty sobie możesz w dupcię wsadzić. – parsknęła.
- Z miłą chęcią! Pomożesz mi? – dalej uśmiechałem się szeroko.
- Poproś Dei’a. – wycedziła tak cicho, że tylko ja to usłyszałem. Nie powiem, zatkało mnie. – Tak, jak mówiłeś, później porozmawiamy. Rób dobrą minę do złej gry. – szepnęła na odchodne, a głośniej dodała: – Widzę, że już czujesz się lepiej! Cóż, więc po co tu sterczymy? Wesołe Miasteczko czeka! – asekuracyjnie wzięła mnie pod ramię i pociągnęła w stronę wielkiego diabelskiego młyna. Moje życie to niekończący się koszmar..
* * *
Co wy się czepiacie tej biednej Eleny? Co ona wam zrobiła? Żartuję, ja też jej nie lubię. ;3 
Wyjaśniam, o co chodzi z tą "wizją". Otóż, zaspojleruję, uwaga, niezainteresowani nie czytać!  W drugiej księdze wydarzy się coś podobnego. Oczywiście nie dosłownie, ale przez pewien splot wydarzeń (a nie powiem jaki) Dei po wypadku ucieknie do lasu pełnego śniegu. Nick znajdzie go w ostatniej chwili. To tyle. ;D Przyznam, że coraz ciekawiej się robi. A co do tej noty, to mnie ona osobiście dobija, a was? :D
Do następnego! :3  

28 komentarzy:

  1. Rozdział super :) Yoru po prostu uwielbiam xD a wiedziałaś, że Yoru to po japońsku wieczór ;p kiedy kolejny rozdział? C:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiedziałam. Właśnie dlatego dałam jej takie imię. :3 Myślę, że to do niej pasuje. :D Rozdział nie wiem kiedy, szybko może się nie pojawi, bo muszę nadrobić. Niedługo nie będę miała co wrzucać.. xD

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy rozdział, zwłaszcza, że na koniec akcja się zagęściła. Lubię Nicka, jak komentuje rzeczywistość, kiedy jest wściekły albo podłamany - to jest wtedy takie realistyczne i bardzo mi się podoba.
    No, Yoru to mało nie może XD. Aż mi ślinka pociekła, zjadłabym to samo, co ona, omnonom.
    Fragment o Cześku mnie rozwalił :D. "On woli cycki" shishishishi! xDDD Skąd jej on w ogóle przyszedł do głowy. Czemu nie pomyślała o kimś, kto jest najbliżej i najczęściej blisko Nikkiego?
    Nie musiałaś wyjaśniać wizji [zasłoniłam oczy xDD] bo to by spowodowało, że byłoby większe napięcie potem, ale jest ok.
    Strasznie dużo dialogów, miła odmiana po czytaniu samego filozoficznego pieprzenia o miłości [nie pytaj XD].
    Czekam na wesołe miasteczko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yoru to taki malutki żarłok. :3 W zasadzie rządziła nią ciekawość, więc nie myślała racjonalnie, po prostu wypaliła pierwsze, co pojawiło się w jej głowie. ;3
      Pytam. ;3
      A wyjaśnienie jest dla tych, co chcą czytać. Dla tych, co lubią wiedzieć. :D
      P.S. Jestem chora. :< Definitywnie. Ale do szkoły i tak chodzę.

      Usuń
    2. W pierwszej wersji zamówienie Yoru miało być większe i bogatsze.. ;3

      Usuń
    3. O masz, pewno Cię zaraziłam przez rozmowy na gg, bo mi już przeszło TT_TT.

      Ach, mam zlasowany mózg od początku roku, odkąd na polskim omawiamy romantyzm - jak dotąd najbardziej popierniczoną epokę w literaturze. Miłości, Wertery, ciągłe cierpienie i analizuj wywody pisane po pijaku przez "wielkiego poetę" linijka po linijce T.T W dodatku MOJA KOCHANA POLONISTKA powiedziała, że to, co robimy na lekcji, jest dużo, dużo ponad program. Szkoda, że mnie nie było, bo bym wstała i wyszła mowiąc, że bzdur dla humanów nie potrzebuję [przepraszam normalnych ludzi z profili humanistycznych].
      A poza tym, ok XD

      Usuń
    4. To nie Twoja wina. Tylko i wyłącznie ja jestem winna. Wychodzi mi bokiem całodniowe śpiewanie w kościele. :/ Cytując moją lekarkę z wczoraj: "Dobrze, że przyszłaś, bo to początki zapalenia płuc". I na cały weekend z poniedziałkiem włącznie uziemiona w domu jestem. Ale ja, rasowy domownik, jestem wniebowzięta. Wreszcie wezmę się za czytanie książek, blogów i oglądanie anime. ;3 I za pisanie oczywiście. ^^
      Wow, ktoś tu nie lubi romantyzmu.. ;D Ja tam jeszcze styczności większej z nim nie miałam, dlatego nie oceniam. :3

      Usuń
    5. Tylko śpiewać nie mogę, bo zaraz się duszę. :/
      I spać czasami też.
      Ale tak poza tym wszystko jest super i ogólnie zajumiście. ^^

      Usuń
  3. Yoru i Nick to moje ulubione postacie, jak na razie. ;) Przyznaję szczerze, że i ja Eleny nie lubię. Przez przypadek przeczytałam o co chodzi z wizją i jestem na siebie baaardzo zła. Ach, ja niedobra. XD Mimo to, czekam na kolejny rozdział. Muszę Ci się pochwalić, że znalazłam trochę czasu, żeby przeczytać Twoje opowiadanie od początku do rozdziału obecnego i dobrze mi idzie. Już niedługo będę na bieżąco, co bardzo mi się podoba. Z niecierpliwością czekam na nową notkę, kochana. Pisz, pisz, jestem ciekawa dalszej akcji, bo widzę, że czeka mnie jej jeszcze więcej. ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba. I naprawdę mi miło, że znalazłaś czas. ;3
      Oj, akcja dopiero się rozkręca.. ;)

      Usuń
  4. Witam, skorzystałam z zaproszenia, które wystawiłaś na moim blogu :)
    Bardzo fajne opowiadanie :)
    Co prawda, nie przeczytałam wszystkiego, ale część tak :)
    I przy okazji chcę poinformować że dodałam nową notkę :)

    http://yaoi-opo-rozne.blogspot.com/

    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Notki przeczytam i skomentuję, jak tylko pojawi się czas. Obiecuję, że wezmę się za nie w pierwszej kolejności!
      Tylko nie za bardzo mogę skojarzyć, który to był blog. Bo to musiał być ten na onecie, prawda? Przeglądałam pobieżnie Twoje noty, ale żadnej sobie nie przypominam. Mogłabyś mi podpowiedzieć? Pozdrawiam. :D I dziękuję za to, że czytasz. ^^

      Usuń
  5. Smutno było i ta wizja całkowicie zbiła mnie z tropu. Na początku nie wiedziałam, co się dzieje, bo przecież Nikki dobrze się czuł... Ale!!! Jest lekkie (póki co) fantasy, więc kocham, kocham, kocham xDD

    Zapraszam na nowy rozdział. xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie, nie, ojciec Radka jest bardzo w porządku. Tak samo jak jego matka. Tutaj chodzi o kogoś "powyżej", kto firma hostingową zarządza... Risa o tym wspominała w 7 rozdziale. ;P A Darek wie, czym miałby trudnić się Radek. Przytoczę: - "Rodzice Kuro od wieków trudnili się hostingiem. Mają swój własny klub, w którym każdy z członków rodziny musi wrzucić swoje trzy grosze. Wiadomo, ciocia i wujek sprawują nad wszystkim pieczę, ale tak naprawdę ponad nimi też ktoś stoi. (...) Wujostwo nie chciało zmuszać go do pracy w tym miejscu. Wiedzieli, że ktoś taki jak on szybko podupadnie emocjonalnie. (...) I tutaj wtrąciła się osoba stojąca wyżej. Zarządziła, aby klub rozszerzyć do osobnego działu dla h... ho...
    - Osób homoseksualnych? (...) To tam Kuro miałby... rządzić, ale po kilku dniach okazało się, że mało kto Radka kojarzy i ani myśli słuchać. (...) Z tego powodu zarządzono odgórnie, że Radek ma być hostem. Wujowie długo sprzeczali się z innymi, nie zgadzali na to, by ich syn usługiwał innym... i to mężczyznom. I chyba na to czekały te wyższe władze. Kuro miał opuścić rodzinę, której nie jest w stanie utrzymywać, a oni zajęli ten duży dział hostu. I tak przyjechał do Polski.(...) No.. ta wyższa władza to ni mniej ni więcej jak wujek Radka.

    Chora? *zapala świeczki zapachowe i mruczy pod nosem zaklęcia odpędzające grypę* A kysz, a kysz, a kusz! Kai (uwolnienie! xD Taaa... a propos, specjalnie dałam sobie na trzecie imię Ilona, aby z pierwszym liter 3 imion mieć wyraz "kai" - z japońskiego uwolnienie od klątw xD Ksenia Anna Ilona xD)
    Hahaa, dobrze wyczuwasz intencje rodziców Mikołaja. xD
    Haha, zapewniam, że Radek bardzo się cieszy, że może mieć Darka XDDDD
    XDD Oddam płuca za porządnego seme? XDD To chyba bardziej korzystna propozycja xD
    A ja bazgrzę rozdział na jutro... w sumie prawie na dziś, więc zobaczymy, czy się uda.
    Dzięki za wyrozumiałość, pozdrawiam i trzymam kciuki za wyzdrowienie ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oo, a jesteś chora? U mnie spadło troszeczkę śniegu, ale wiem, że on zaraz się roztopi. Jak zawsze. ;)
    Mam nadzieję, że Ci się spodoba to, co wymyślę. Cukierki wiśniowe to ważna rzecz, oczywiście. ^.-
    Życzę szybciutkiego powrotu do zdrowia i pozdrawiam cieplutko, bo zima nadchodzi~! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój Ty zaawansowany jasnowidzu, jak zdrowie?
    Troszkę fantasy jeszcze nikomu nie zaszodziło, a ja sama chętnie coś bym wplotła u siebie.. xD
    Boisko z płuca... noo, wtedy można by było powiedzieć, że ta "trawa" naprawdę jest płucami oddychającymi dla ludzi xDDD
    Radzio w dzisiejszym rozdziale wyjaśnia, jak to tam naprawdę było z tym hostingiem. :P
    Hahah, pewnie, że tak. Ty odpisuj do mojego bloga, a ja będę pisała do Ciebie tutaj. Tym samym obydwie będziemy na bieżąco, jakby nam coś wyskoczyło w blogu. ;P
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie, że zdrowie wraca c; dzisiaj jak miałam lekcje w 22 to ktoś godzinę wcześniej jak miał lekcje to na tablicy były napisane nazwy anime i miłość po japońsku xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Oł yeeah. ;3 Zdrówko w porządku ;3 Ucho... mówisz... Mnie dzisiaj raz piszczy w uszach, a raz przytyka... Jestem bardzo wyczulona na zmiany ciśnienia. ;/ A pobiłam rekord!!! Spałam aż sześc i pół godziny. xDDD
    Plany, jak my je kochany, no nie? xDD Łoł, aż tyle anime??? Hmm, to ja znalazłam gdzieś w internecie stronę z wykazem dobrym yaoiców... ale coś mi szybko lista się skurczyła, a raczej zmalała, bo ja przecież nie poprzestanę na jednym na dzień, heh xD Książki... na pracę licencjacką muszę przeczytać około 40... Yyyh, i skąd ja wezmę ludzi, którzy czytają polskie książki młodzieżowe wydane po roku 2000? O_O
    Hehe xD Rozdział wyszedł długi, bo chciałam nadrobić zaległość, która wlecze się za mną od 2 tygodni. ;P A i tak nie napisałam wszystkiego, ale wtedy rozdział byłby chyba dzisiaj dopiero... xD
    Darek zna japoński - głównie z osłuchania się podczas tłumaczeń napisów, ale i tak sam dla siebie coś chciał zrobić... xD
    Hahahahahahaah XDDDD Scena z Radkiem w sukience przypomina Ci małe kociątka? xDDDD Jejuuu, aż mi krzesło zaprotestowało, bo bym ze śmiechu wyrżnęła na podłogę. xD Cóż za porównanie xD Hee, Radzio jest teraz bardziej dostępny dla Darka. xD
    Wujek Radka prosi o wizę na Antarktydę. xD Cóż.. ale popatrz na to z innej strony - Radek musiał zostać przygotowany do roku hosta... ;> Mhm, dobrze myślisz... Wie, jak nakręcić partnera, chociaż w sumie u Radka jakoś to tak spontanicznie wychodzi... xD
    A ja zdałam sobie sprawę, że podczas akcji Mikołaj x Adam muszę koniecznie wplatać inne pary, bo czuję jakieś blokady... Kurde, oni mi zaczynają trochę nie pasować... O_o
    Heee, Radek w łóżku pozbywa się nieśmiałości. Nie, żeby świntuszył. xDDD Ale bestyjka ma swój urok. Y... czy wyobrażanie sobie swoich postaci w bardzo erotycznych pozach to coś zboczonego?
    Yaoi i skomplikowane, zawiłe perypetie? Ułohoho, dawaj, kobieto! XDD Biedny Dei... on to ma przerypane, jednym słowem xD
    Mmmm, pozdrawiam i ściskam, (Akemi vel Ksenia ^^)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na nowy. I... Jak Twoje zdrowie?

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie tak pomyślałam, że to ty napisałaś c:.fajnie to wyglądało i umiliło mi początek lekcji xD

    OdpowiedzUsuń
  14. Prawdopodobnie ja też będę miała sporą przerwę, bo mam nawał pracy w szkole i jakoś nie wyrabiam z pisaniem. Niby siadam przed komputerem na dwie godziny, ale jak posprawdzam blogi i inne ważne rzeczy, normalnie nie mam czasu.
    Kochana, nie byłabym sobą gdybym odmówiła sobie przeczytania jakiegokolwiek yaoi z Durarara. XD Z chęcią przeczytam Twoje opowiadanie i z chęcią je ocenię. Podaję Ci maila i czekam niecierpliwie. ;)
    nakura@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam na coś nowego. Nie powiem jednak co. xD

    I jeszcze jedna rzecz, kochana. Nie myśl sobie, że od tego uciekniesz. Oto powiem Ci jedną, ciekawą rzecz. Przeczytałam już opowiadanie, które mi wysłałaś na maila. Jeżeli chcesz wiedzieć co o tym myślę, daj znać. Mhm, gadu? Może być i mail. Obojętnie. Ale daj znać czy chcesz znać opinię. ^-^

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahaha, no fajne uczucie, kiedy nagle odtyka się ucho. Jakby nagle świat stał się wyraźniejszy. xD
    "Ja po siedmiu jestem nieprzytomna. Nie, zaraz. Ja ZAWSZE jestem nieprzytomna." - bite 2 minuty nie mogłam przestać się śmiać. xDDD Aż się zapowietrzyłam... xD
    Ja z kolei umieram do raczej schematycznych par, jak Naruto z Sasuke, czy... W sumie jakoś więcej... Hmm, no może do Kuro i wszelkiej maści z Kuroko no Basket xDD A tak to zazwyczaj wzdycham do postaci z yaoisów. Dobra stronka (ale anglojęzyczna), to http://www.thespectrum.net/manga_scans/yaoi/ Ale cos mi się wydaje, że już Ci podawałam... chyba. xD Wiesz, skleroza na starość. xD Geez... 22 lata w lipcu... Staruszka, no! xD
    Hehehe, to ja odcinki zazwyczaj "wsysam" od razu, choćby był gniot... chyba, że naprawdę nie da się przebrnąć, to faktycznie jak Ty biorę partiami. xD Ahh, ahh! Kupiłam sobie (jest stypendium, są mangi! xD) Keep out (http://www.magazyn-arigato.pl/index.php?p=tekst&id=a5036236d7a9c7&c=ag483c0976aad7e) i Beautiful days.
    U mnie też z polskich książek raczej niewiele się znajdzie.. polskich... Książki? Ja mangi czytam! xDDD
    Uhaha xD Klątwa drugiego rozdziału. Trzeba przełamać! Jak coś - zrobić rozdział i choćby był krótki, podzielić na trzy części! A jak! Dodasz tego samego dnia, więc nie będzie problemu. :P
    Radzio kojarzy się z białym, puchowym kocurkiem. xD

    Mmmm, bardzo inaczej? ;3 Chciałabym poznać alternatywną wersję. xD A ja ciągle nie mam zakończenia... No nie mogę tego sklecić!
    Blondy ma przerypane? Hmmm xDD Ostatnio na jednych z zajęć gościu mówi tak: Hmm, potrzebna mi jest taka typowa blondynka do przeprowadzenia zagadnienia perswazyjnego, ale u was nie ma.. aaa niee, przepraszam, jest! (wskazuje na koleżankę). Czy jest pani za wprowadzeniem małżeństwa homoseksualnego? (koleżanka) Nie, bo to się mija z moją opinią, wyznaniem. Niee, nie chcę czegoś takiego. (gościu) Ale dlaczego?) (k) No bo mam inną wizję rodziny. (gościu) Ja też nie popieram. Ale pani nie potrafi mi tego składnie zargumentować. W takim razie nie zna pani swojego zdania i jest pani głupia. (koleżanka) Pan też nie powiedział, dlaczego nie popiera, więc też jest głupi.
    xD Kocham ją za to! xD Choć raz widziałam u niego dezorientację! xDDD
    Mickiewicz to mistrz xD Chodziłam do liceum im. Mickiewicza, więc... wiesz... Adaś mistrzem jest! xD A na studiach miałam napisać wiersz o muszli morskiej.. po czym tydzien później gościówka prosi mnie na środek i pyta, czy wzorowałam się na Adasiu... Ja, oczy ja 5 złotych, a ona mi odczytuje kawałek jego wiersza... niemal identyczny jak móc w treści.. O_O Pierwszy raz miałam wiersz Adasia przed oczami. xD
    Wyobraźnia działa mi przy myciu naczyń. xD 10 minut i mam zarys do 2 opowiadań.
    Świtezianka? *___* Uwielbiam!!!!
    Tylko nie Marcel... błagam... Bardzo źle mi się kojarzy *otrząsa się*. Niee, bardzo proszę.
    Mam, to znaczy wiem, co chcę napisać, ale... kurcze... Nie mam puenty, no! xD Muszę przeczytać prolog, to może natchnie mnie duch starszego Mikołaja.

    Mmm, spontan to najlepszy doradca! Bo potem nagle okazuje się, że jakaś drobinka nagle świetnie łączy całość. xD
    Muszę wziąć się za rozdział na jutro... pfahaha, taa, wczas. xD
    Pozdrawiam, ściskam, tulę i odpowiedzi oczekuję. xDDD

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja piszę, jak mam jakiś pomysł. Przyznaję, że bez pomysłu nawet się za to nie zabieram. A czasami powinnam. ;) Klasę możesz zabić, o ile nie pójdziemy obie do więzienia. xd Widzimy się w styczniu albo pod koniec grudnia, kochana~!

    OdpowiedzUsuń
  18. Gdybym nie mogła dokładnie słuchać The Beatles, chyba bym oszalała...
    Kolana? O, a ja w sumie jednak mogłabym żyć bez uszu... jednak, kurcze... Nienawidzę zmian ciśnień. Raz piszczy, raz zatyka, jakbym była w górach... Wrr ><
    Ja dzisiaj spałam... 11 godzin, o! I co? Wyglądałam jak po jakiejś libacji. xD
    Hahaha xDDD To ja jednak teraz częściej czuję się na 75 xD Chociaż... jak dopadnie głupawka, to aż żal twierdzić, że zachowuję się jak dziecko, bo ono niekiedy mądrzejsze jest ode mnie... xD W czerwcu? Hmm.. no to mamy 7 lat różnicy... xD raczek, czy jeszcze bliźniak? xD
    Keep out bardzo mi się podoba właśnie. xD Opinie zbiera różne, ale za kreskę mogłabym ozłocić. A tłumaczowi z wydawnictwa Kotori wyznałam miłość na ich profilu na facebooku i na forum... xDDD
    Jasne, że tak. Nie zapomnę miny mojej mamy, kiedy powiedziałam jej: Mamuś, gdybym faktycznie była synek, jak niemal do końca twierdził Twój lekarz, to na pewno byłabym gejem. Dlatego teraz, w swoim ciele lubię facetów" xDDD Taa, lekarz jeszcze w 8 miesiącu gratulował mojej mamie trzeciego syna. xD A pani ginekolog wbiła gwóźdź do trumny, bo z badań i jej hipotezy wynika, że mam w sobie więcej testosteronu niż normalne kobiety. xDDD Yeeey ;3
    A mnie dzisiaj rozdział przyszedł szybko (bo jest nowy xD) Gdyby nie przyjazd cioci i rozmowa z koleżanką, od godziny byczyłabym się w łóżku. xD
    Uuu, żebym Ci ja miała gadu gadu xDD
    Brązowo-biało-rudy kocurek z gwiazdą przy pyszczku... wypisz wymaluj Darek!!! xD Aż mnie naszedł taki obraz... hmm... gdybym umiała rysować koty... xDDD
    No dokładnie. W głowie jest, ale spisać się kurcze jakoś samo nie może. Klątwa jakaś.
    Ja się w łazience uczę. xD Nigdzie tak dobrze nie opanuję słówek na angielski. xDD
    Hmm, z tym imieniem, to może za jakiś czas. Hehe. xDD Ale będę pamiętała. xD
    Mmmm, taak. Małe rzeczy. xD
    Haha, to ja teraz czekam na komentarz o rozdziale i robię to niezmiernie wytrwale. xDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, teraz mogę pisać o tym imieniu (brat stał za mną, więc nie mogłam. xD) Kojarzy mi się źle, bo właśnie z najstarszym bratem. Jego dziewczyna ma 6-letniego syna o tym imieniu i dzieciaka nie znoszę... Pyskaty i rozpieszczony gówniarz. Jej zresztą też nie. ;/ Owinęła go sobie wokół palca, a on teraz nagle rodzinę ma gdzieś, bo ona tak chce.

      Usuń