* * *
Siedzieliśmy właśnie przy fontannie, gdy podeszli
do nas Yoru i Dei. Zmarszczyłem brwi. Elena prychnęła cicho, a Kao posłał im
promienny uśmiech, pisząc z tą blondynką, którą poznał zaledwie godzinę temu. Parę
metrów dalej stał namiot pseudowróżki. Spojrzałem w oczy blondynowi i z
zaskoczeniem odkryłem odbijającą się w nich pewność siebie. Dziwne..
- I jak? – zapytałem, szczerząc się. – Zakopali
topór wojenny?
- Tak, kapitanie! – Yoru zasalutowała mi. – A teraz
do wróżki!
- Muszę..? – nie uśmiechał mi się ten pomysł.
Miałem nadzieję, że uda mi się jakoś.. wymigać. Dziewczyna tylko wydęła
policzki i udała obrażoną.
- Pewnie, że musisz! Idziesz i nie ma bata. Inaczej
zaciągniemy cię tam siłą. – stwierdziła, chwytając Dei’a za dłoń. Blondyn
przytaknął jej ochoczo.
- Dobrze gada, polać jej! – Kaoru nie mógł się
powstrzymać i wtrącił swoje trzy grosze. Posłałem mu mordercze spojrzenie.
Wzruszył tylko ramionami. – Rika mówi, że ta babka jest całkiem przekonująca.
Co ci zależy spróbować?
No tak, Rika. Jego blondwłosa bogini…
Westchnąłem cicho, niemalże całkiem pokonany. Wtedy do pleców przykleiło mi się
jakieś dziwne coś.
- Nie zmuszajcie go. – Elena przylgnęła do mnie jak
rzep. – Skoro nie chce, to powinniście to uszanować. – zirytowałem się.
Delikatnie odepchnąłem ją od siebie. Na za dużo sobie pozwalała. W końcu nie
byliśmy już razem, a ja, bądź co bądź, nie planowałem do niej wracać.
- Obiecałem, więc pójdę. – powiedziałem nieswoim
głosem, obdarzając ją twardym, nieustępliwym spojrzeniem. Byłem już zmęczony.
Cały dzień mnie kokietowała, nie odpuszczając nawet na chwilę. To była już
lekka przesada. Na jej twarzy odmalowało się zaskoczenie. Wtem znów przykleiło
się do mnie coś, tym razem jednak nieco inne. I z dwóch stron.
- Nikki, wszystko okej? – zapytał Dei, wychylając
się zza mojego lewego ramienia. Yoru, chowająca się za prawym, pokiwała
energicznie głową. Przypominali ciekawskie rodzeństwo, które tylko szuka
okazji, by coś zbroić. Poczochrałem chłopaka po jasnych włosach, uśmiechając
się. Odwzajemnił uśmiech, lekko się rumieniąc.
- Ta. Ech, nie dacie mi spokoju z tą wróżką. Czy
pozwolicie chociaż, żebyśmy jeszcze troszeczkę tu posiedzieli? Przyjemnie
chłodno jest przy tej fontannie. – łgałem jak z nut. Chciałem po prostu odwlec
to trochę w czasie, a potem zwiać przy pierwszej nadarzającej się okazji. No
cóż… Wiem, że nic mnie nie usprawiedliwia i tak dalej, ale ja po prostu bardzo
nie lubię wiedźm i tych innych tałatajstw. Obrzydzają mnie te ich żółte zęby,
sztuczne brodawki na nosach, elektryczne szklane kule.. Plastikowa tandeta i
tyle.
- Jasne. – Yoru wyszczerzyła zęby. – Wy tu sobie
siedźcie, a Kaoru i ja… pójdziemy po coś do picia! – chwyciła brata pod rękę i
zaprowadziła w kierunku budek z przekąskami. Zrezygnowany, klapnąłem na ławce
obok. Dei usiadł obok mnie, przyglądając mi się uważnie.
- Na pewno dobrze się czujesz? Jesteś taki
niewyraźny. – zmarszczył brwi. Nie odpowiedziałem, szukając drogi ucieczki.
Kątem oka zauważyłem dość sporą grupkę dzieciaków, targających pokaźnych
rozmiarów skrzynię. Jeden z nich, rudowłosy knypek, spojrzał w naszą stronę i
uśmiechnął się. Dzieci rozpierzchły się po całym placu.
- Wszystko w porządku. Czuję się świetnie, tylko
jest mi gorąco. – stwierdziłem, obserwując bacznie okolicę. Elena prychnęła
cicho i zaczęła przemierzać placyk w tę i z powrotem. Gdy znalazła się mniej
więcej na środku, powietrze przeszył bojowy okrzyk. Kilkanaście młodych gardeł
wykrzykiwało zgodnie „Atak!”. Dzieciaki powyskakiwały zza budynków, rzucając w dziewczynę
balonikami. Najpierw były napełnione wodą, która w pewnym momencie przemieniła
się w jaskrawych kolorów farby, by w końcu stać się smołą. Gdy Elena była już
cała upaćkana czarnym paskudztwem, tenże rudzielec zrzucił na nią z dachu
wieżyczki ptasie pierze. Wszyscy zamarli, w powietrze wzbił się kurz. Gdy
opadł, większość przechodniów zaniosła się śmiechem. Ja tylko siedziałem
zszokowany, nie mogąc uwierzyć w to, co widzę. Elena wyglądała jak.. jak.. żywa
piniata. W czarno-białe ciapki. Nagle znikąd wyskoczył facet w garniturze i
ciemnych okularach. Podbiegł do niej i zaczął krzyczeć, okrążając ją:
- To jest niesamowite! Niebywałe wręcz! Ta
ekspresja, te emocje!! Gratuluję, właśnie zwyciężyła pani w konkursie na
najlepszą żywą rzeźbę!! Jakiż jest tytuł tego cudownego dzieła?
- Ja.. Yyy.. O czym pan mówi?! – Elena wyglądała na
oburzoną. Kątem oka zauważyłem, jak facet spogląda w naszą stronę i kiwa głową.
Spojrzałem na Dei’a. Na jego twarzy malowała się mściwa satysfakcja.
Zrozumiałem. To była jego sprawka.
- „Zemsta”. – rudzielec podszedł do mężczyzny. –
Rzeźba nazywa się „Zemsta”.
Wszystko stało się jasne. To była zemsta Dei’a.
Tylko dlaczego się mścił?
- Ty ją zrobiłeś? – okularnik udał zdziwionego.
Rudy dzieciak kiwnął głową.
- Tak. Razem z moimi przyjaciółmi. – wskazał na dzieciarnię
zalewającą plac.
- Dobrze. W takim razie wy i rzeźba, chodźcie za
mną. – powiedział, po czym chwycił Elenę delikatnie za ramię i pociągnął.
Opierała się przez chwilę, ale w końcu zrezygnowała. Odwróciłem się do Dei’a.
Właśnie machał do podchodzących Kao i Yoru. Rudowłosa wręczyła mi i Dei’owi po
puszce coli. Swoją odebrała od brata.
- Żałuj, że nie widziałaś jej miny! – blondyn
podszedł do niej i przybili sobie piątkę. – Normalnie to był jeden z
najpiękniejszych momentów mojego życia..
- Czemu tego nie nagrałeś?! Albo chociaż zdjęcie
mogłeś zrobić! – burknęła, udając obrażoną. Zaraz jednak jej twarz rozświetlił
uśmiech. Podszedłem do nich z pozornie groźną miną. Spojrzeli na mnie i ich
radość ulotniła się.
- A więc to wasza sprawka, tak? – pytanie
retoryczne. Pokiwali głowami ze skruchą. Uśmiechnąłem się w duchu. A to łobuzy.
No to teraz się zabawimy. Prychnąłem z dezaprobatą. – Na ziemię i dwadzieścia
pompek! – ryknąłem tonem generała. Zdziwieni, popatrzyli po sobie. – Ale już!
Do roboty!
Odstawili puszki z napojami i zaczęli robić pompki.
Teraz mogę się zmyć, pomyślałem. Ostrożnym krokiem zbliżyłem się do pierwszej
lepszej budy. Już miałem za nią zniknąć i pobiec gdzieś przed siebie, gdy
czyjaś ręka złapała mnie za ramię, zatrzymując w miejscu.
- A dokąd to się wybieramy, co? – Kao odwrócił mnie
do siebie przodem i uśmiechnął się złośliwie. Pociągnął mnie w stronę Yoru i
Dei’a. Stali, niezadowoleni. Ruda skrzyżowała ręce pod piersiami.
- Chciałeś zwiać, tak? – mruknęła rozeźlona. – Nie
spodziewałam się po tobie takiego tchórzostwa. Boisz się iść do durnej wróżki.
To był cios poniżej pasa, boleśnie godzący w moje
ego. Ja się niby boję?! Zaraz jej pokażę!
- Śmieszna jesteś. – powiedziałem. – Chciałem was
jedynie wkręcić. To był tylko niewinny żart, ot co. W przeciwieństwie do tego,
co zrobiliście Elenie.
- Zasłużyła sobie. – wycedził Dei. Przeniosłem na
niego wzrok. Doprawdy, coraz bardziej mnie ten chłopak zadziwiał. On i zemsta?
Nigdy bym nie uwierzył…
- A czym? – ciekawy byłem. W końcu zemsta nie
pasowała mi do jego charakteru. Tak samo jak to, że uprawiał ze mną seks. Ale
kij go tam wie.
- To sprawa między nią, a mną. – odparł, tonem
wyraźnie mówiącym, że mam więcej nie drążyć tego tematu. Skapitulowałem.
Zastanawiało mnie to, owszem, ale nie na tyle, żeby narażać się na
nieprzyjemności. Nauczyłem się nie ufać ludziom. Nawet tym, których znałem
przez większość życia.
- Chłopcy, przystopujcie. O Elenę będziecie się
kłócić? – Yoru przewróciła oczami, wzdychając ciężko. – No dajcie spokój.
Chodźmy lepiej do tej wróżki i będzie po sprawie.
Burknąłem tylko coś pod nosem i ruszyłem w kierunku
znienawidzonego namiotu. Durny kawałek materiału, który mógłby wcale nie
istnieć, albo spłonąć. Jaki świat byłby wtedy piękniejszy! Krzywiąc się, jakbym
co najmniej tonę cytryn miał zeżreć, wlazłem do śmierdzącego stęchlizną kawała
starej, podziurawionej szmaty. Wszędzie walały się jakieś „magiczne” bibeloty,
a przy takiej większej dziurze zobaczyłem nawet kredens, cały obleziony przez
karaluchy. Obrzydlistwo. Nie to, że mam coś do karaluszków. Kochane stworzonka,
zwłaszcza w potrawce z drzewnego chrustu, polane sosem z błota. Co to to nie,
uwielbiam je. Chodzi mi o ten kredens! No patrzcie państwo, przecież ten mebel
jest taki nie na czasie i brudny. A fe! No dobra, ściemniałem. Nienawidzę
karaluchów. Chciałem nie wyjść na babę, ale jeszcze bardziej spierniczyłem
sprawę. Za co?! Powracając, weszliśmy tam i skierowaliśmy się do jedynej w
miarę czystej części namiotu. Przy stole siedziała kobieta w średnim wieku. I
tu przeżyłem szok. Owszem, wokół siebie miała te badziewie typu karty i coś
tam, ale nigdzie nie dostrzegłem szklanej kuli. A jej twarz, choć pokryta już
zmarszczkami, nie miała żadnych brodawek, pryszczów i tak dalej. Wyglądała po
prostu na zwykłą kobietę. Miała piękne, fioletowe oczy i czarne włosy. Na jej
ramieniu siedział kruk.
- Witam was serdecznie. – odezwała się ciepło. –
Jestem Thea. Możecie uważać, że jestem zwykłą oszustką, albo wariatką.
Zaręczam, iż nie zamierzam oszukiwać. Jeśli chcecie, mogę od początku do końca
tłumaczyć wam, co robię. Ale czy byłoby to zabawne? – uśmiechnęła się, kierując
wzrok na mnie. Fioletowe tęczówki przewiercały mnie od środka. Zadrżałem. Chyba
były już w okolicach śledziony. – Usiądźcie proszę i powiedzcie mi, co
chcielibyście wiedzieć najpierw. – zasiedliśmy wszyscy przy okrągłym stole.
Thea cały czas patrzyła na mnie.
- Theo, powiedz nam. Czy każdemu z nas uda się
zdobyć to, czego tak pragnie? – rudej udzieliła się atmosfera, bo zaczęła
przemawiać poważnym tonem.
- Dobrze. – kobieta uśmiechnęła się. – Wybierzcie śmiałka,
który zawiesi na szali swój los. – zażartowała. Wszyscy spojrzeli na mnie.
Niechętnie kiwnąłem głową. – Podaj mi rękę. – posłusznie podałem dłoń.
Pogładziła ją delikatnie. – Niedowiarek z ciebie, Nick. – otworzyłem szerzej
oczy, gdy wypowiedziała moje imię.
- Skąd..? – zdołałem z siebie wykrztusić.
- Jestem wieszczką. Wiem wiele rzeczy. –
odpowiedziała tajemniczo, studiując uważnie moją dłoń. Zamknąłem oczy, gdy
poczułem chęć zwymiotowania. Cholernie kręciło mi się w głowie. Te babsko
wysysa ze mnie energię życiową, czy co?! Po chwili puściła mnie i rozłożyła
karty. Na jej twarzy malowało się skupienie. Mruczała cicho pod nosem słowa w
niezrozumiałym dla mnie języku. Wybrała kilka kart i zakryła je. To nie był
tarot, a przynajmniej nie ten, z jakim do tej pory miałem do czynienia.
- Boję się. – Yoru przytuliła się do Dei’a. Kobieta
wyglądała coraz straszniej. Wokół niej pojawiła się ciemna poświata, a źrenice
zwęziły się, jak u kota. Kątem oka zauważyłem, jak zasłona po prawej lekko
drga. A więc to oszustwo! Miałem rację! Tylko dlaczego jakoś nie mogłem w to
uwierzyć?
- Nicolas! – zawołała dziwnym, potężnym głosem. –
Nick. – dodała już łagodniej. – W niedługim czasie będziesz musiał przejść
wiele prób, by odnaleźć swój skarb. Gdy już się z nim zwiążesz, utracisz go. –
chwila ciszy. Że co?! - Wkrótce nie będziesz już sam. Przeszłość do twych drzwi
zapuka, przynosząc odpowiedzi na zadane przez ciebie pytania. Lecz strzeż się!
Stój na straży swego skarbu, inaczej bezpowrotnie on przepadnie! Pewien zły
człowiek chce ci go odebrać już teraz! Ale jeśli będziesz uważnie odczytywał
wskazówki dawane ci przez los i nie zbłądzisz ze swej ścieżki, zdobędziesz
wszystko, co ci jest pisane. Pamiętaj jednak, aby chronić skarb swój, bo bez
niego szczęścia nie zaznasz!
Thea ucichła. Otaczająca ją poświata nie zniknęła.
Ona jedynie przeniosła wzrok na Dei’a siedzącego obok mnie. Chwyciła jego dłoń
i zaczęła mówić:
- Dei. Doskonale zdajesz sobie sprawę, jakie
zadanie na tobie ciąży. Musisz je wykonać, gdyż jeśli nie zrobisz tego, wiele
stracisz. – uśmiechnęła się. O ile ktoś w transie może się uśmiechać, nie
wyglądając przy tym strasznie! – Twoje życie jest pasmem cierpień,
przeplatanych chwilami szczęścia. Nigdy nie wolno wątpić ci w głos serca. Ono
zaprowadzi cię do celu. Ono zapewni ci zwycięstwo.
Przybliżyła
się do rudej. Dłoń Yoru już od kilku chwil spoczywała na stole. Wieszczka ujęła
ją w swoje, starsze.
- Yoru. Świat stoi przed tobą otworem! Możesz być
kimkolwiek zechcesz, ale chyba nie to jest najważniejsze. Odzyskałaś przyjaźń
bliskiej ci osoby. Nie zmarnuj tej szansy. Jesteś wspaniałą przyjaciółką, ale w
nadchodzących, trudnych chwilach potrzebujesz przede wszystkim cierpliwości,
spokoju i opanowania. To one są kluczem do tryumfu. Kaoru. – na niego jedynie
spojrzała. – Ty już odnalazłeś swój skarb. Trzymaj się go, a wkrótce szczęście
samo do ciebie przyjdzie.
Wzrokiem powiodła po naszych twarzach i uśmiechnęła
się. Zamknęła oczy. Poświata zgasła, a ona osunęła się na krześle. Wtem zza
zasłony coś wybiegło.
- Ciociu! Ciociu Theo! Wszystko w porządku? –
młoda, fiołkowowłosa dziewczyna o niezwykle fioletowych oczach wbiegła do pokoju,
klęcząc przy wieszczce. Odwróciła się do nas. – Tam dalej znajdziecie kubek i
zlew. Przynieście szklankę wody, proszę!
Yoru szybko wstała i zniknęła w głębi namiotu.
Wróciła po chwili, niosąc kubek. Dziewczyna chwyciła go w dłoń, dziękując i
cucąc ciotkę.
- Ciociu, proszę, napij się. – szepnęła, gdy Thea
otworzyła oczy. Fiołkowowłosa pomogła wieszczce wypić wodę, po czym usiadła
obok niej, kubek odstawiając na stół. – Jak się czujesz?
- Już lepiej, Erin. O wiele, dziękuję. – powiedziała
kobieta, ciężko wzdychając. Spojrzała na nas. – Przepraszam was. Ale chyba za
stara się już na to robię. – stwierdziła, oddychając z trudem. Widziałem
zmęczenie w jej oczach. I to chyba sprawiło, że uwierzyłem.
- Nie mów tak! – zaprotestowała dziewczyna,
świdrując krewną troskliwym spojrzeniem. – Wcale nie jesteś stara. – dodała już
mniej pewnie.
- Ależ jestem, kochanie. Może tego po mnie nie
widać. Magia bardzo szybko niszczy zwykłych ludzi. Całe szczęście, że ciebie to
nie spotka. – szepnęła. To usłyszałem tylko ja i ta dziewczyna. Zmarszczyłem
brwi.
- Przepraszam, ale co tu się dzieje? – spytałem.
Fiołkowowłosa spojrzała na nas i uśmiechnęła się.
- Wybaczcie mojej siostrzenicy, ale się martwiła. –
Thea uniosła się trochę. – Erin, to są Nick, Dei, Yoru i Kaoru. Przyszli
dowiedzieć się czegoś o swojej przyszłości, a ja im tu teatrzyk rozłożyłam. –
pacnęła się ręką w czoło. Erin zaśmiała się.
- Teatrzyk się odstawia, ciociu. Nie rozkłada. –
zachichotała. Uśmiechnąłem się.
- Może niech pani odpocznie, Theo. A my już
pójdziemy. – zaproponowałem. Kobieta już chciała zaprotestować, ale ruda
przyszła mi z pomocą.
- Dokładnie. Później wpadniemy sprawdzić, czy
wszystko w porządku. – Dei i Kao pokiwali głowami. Czarnowłosa westchnęła tylko
i machnęła ręką.
- Dobrze. Koniecznie zajrzyjcie potem. Jest jeszcze
wiele ważnych rzeczy, których wam nie powiedziałam. – stwierdziła.
- Przyjdźcie, będzie herbatka i ciasto, które
właśnie robię. – wybąkała Erin nieśmiało. Zarumieniła się. Uniosłem jedynie
brew, nic nie mówiąc.
- Do widzenia. – uśmiechnąłem się i poszedłem,
doganiając resztę. Siłą woli powstrzymałem się przed zwróceniem uwagi na
mieszkanie karaluchów. Wyszliśmy z namiotu.
- Świeże powietrze! – ryknął Kaoru, padając na
beton i całując go. Również położyłem się, tylko na trawie rosnącej obok, rozkoszując
się przyrodą i promieniami słońca. Dei i Yoru dołączyli do mnie.
- Co wy o tym myślicie? – zapytał blondyn. Ruda
wzruszyła ramionami. Ja zastanowiłem się. Kątem oka dostrzegłem, jak Kao
wyciąga telefon i tonie we własnym świecie.
- To było trochę dziwne. Ale zobaczymy, co będzie
dalej. Coś mi się wydaje, że to lato wcale nie będzie takie nudne. – odparłem.
Pokiwali głowami, śmiejąc się. Zmarszczyłem brwi. A może faktycznie nie będzie
tak źle? W końcu wakacje dopiero się zaczęły. Czeka mnie pewnie jeszcze wiele
niespodzianek…
* * *
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Usprawiedliwienia mam dwa. Primo: czasu ostatnio cholernie mi brak. Secundo: tą notkę pisało mi się przerażająco źle. Dopiero dzisiaj spięłam się w sobie i wymęczyłam ją. Dodałam przy okazji dwie całkiem nowe i ciekawe postacie, które przydadzą mi się później. O cioteczce i Erin będzie jeszcze głośno i to nieraz. Mam nadzieję, że wszyscy zrozumieli proroctwo, a właściwie część ze skarbem? Jeśli nie, no to przykro, ale ja nie będę tłumaczyć. Kończę ze spoilerami. To będzie moje postanowienie noworoczne. Fakt faktem już je złamałam, ale nie zaszkodzi zacząć mi od dzisiaj.
Druga sprawa. Do niektórych pewnie już dotarła ta jakże zaszczytna informacja, jaką jest to, że w sobotę zakładam nowego bloga. Jest to dalej aktualne. Na tymże blogu będę publikować wszelkiego rodzaju shoty i opowiadania względnie nie powiązane z Sierotą. W sobotę również światło dzienne ujrzy mój shot, który niedawno napisałam. Przyznam, iż przerósł moje oczekiwania, a więc, moje kochane zboczusie (i nie-zboczusie też.) będziecie mieli frajdę. O ile się Wam spodoba. Jak nie, trudno.
Trzecia sprawa: Serdecznie zapraszam na blog Kinmakura, gdzie publikowane jest nasze wspólne dziecko (bez podtekstów, błagam), o tytule: "Życie Wenów". Nawet ja mam tam swą nieskromną rolę. :3
Czwarta sprawa: Witam serdecznie Basię! :D I Felis, bo jej chyba nie witałam.. Jak nie, no to teraz nadrabiam. Im nas więcej, tym weselej, jak to mówią. ^^
Piąta sprawa: Coś jeszcze miałam.. A! Nie, dobra. Nie pamiętam. Kurde, co to było... Okej, poddaję się. Jak se przypomnę, to edit zrobię.
Do następnego, dziubaski! Nie wiem, kiedy to nastąpi, ale już niedługo! :D
P.S. Ponownie nie zwracać uwagi na odstępy. Blogspot nie ma dla mnie litości.. -.- A w ogóle, co Wy myślicie o tym szatańskim stworzeniu, który zwą odstępami?
A więc to miałaś na myśli mówiąc mi "żywa rzeźba" :D nie no, fajnie, fajnie ;p zaciekawił mnie wątek z wróżką xD ( pisząc na końcu słOwa od ciebie gdzie był tekst "nie-zboczusie" odniosłam wrażenie, że to do mnie xD i wszyscy czekamy na nowego bloga ) powodzenia jutro na meczach !
OdpowiedzUsuńJa to sądze o odstępach jedno... NA STOS Z NIMI! Najgorsze odstępy, to te między odcinkami ;D
OdpowiedzUsuńNotka fajna, nie powiem, no no... widzę, że się Dusia starała... Ale... Klaudiusz mało się narobił ;p leniwy padalec... Nie usprawiedliwia go to... co tworzymy ;p a właśnie... trzeba skończyć xD
-Przepowiednie zrozumiałem! - Wykrzyknął dumny z siebie Damian
- Jassnee... już to widzę - Wen Damiana, który zwie sie Draco, nie mógł oprzeć się pokusie i go nie zdenerwować
- No Draco nooo! Daj mi sie popisać!
- Nie! I nie prowokuj mnie! Bo nie będzie notki!
- Ale...
- Draco... Odpuść - rzucił nieśmiało Fukazawa
- Ale... On... - Draco nie mógł się opierać, patrząc w złote tęczówki - Ehh... tym razem ci się upiekło..
Noo... tak to mniej więcej wygląda w mojej głowie xD
Hmm... Hmm... Mru ;D
Tak to mogę podsumować ;D
Dusiek twój blog jest super, notki też, wogóle jesteś wspaniała. Nie mogę się odczekać następnej. Tak jak weronika życzę powodzenia na meczach i udanego bloga. Opisywałaś tak świetnie tą przepowiednie, że chyba nie da się tego nie zrozumieć jak ktoś czytał od początku. Notka bardzo mi się podoba życzę ci tak samo świetnych notek, a nawet lepszych jak da się jeszcze lepsze.
OdpowiedzUsuńDusiek twój blog jest super, notki też, wogóle jesteś wspaniała. Nie mogę się odczekać następnej. Tak jak weronika życzę powodzenia na meczach i udanego bloga. Opisywałaś tak świetnie tą przepowiednie, że chyba nie da się tego nie zrozumieć jak ktoś czytał od początku. Notka bardzo mi się podoba życzę ci tak samo świetnych notek, a nawet lepszych jak da się jeszcze lepsze.
OdpowiedzUsuńKochana, przyznaję, że ja nie mam obecnie siły na napisanie czegokolwiek. O.o A zbliża się czas, w którym muszę się spiąć i napisać dwa opowiadania dla mojej przyjaciółki. To będzie okropne, zważając na mój potworny brak weny. A niech ją! Co do rozdziału: bardzo fajnie, że jest dłuższy =w=. Przyznaję, że jakoś szybko mi się go czytało. Może i szkoda, bo ja bym chciała trochę więcej... A Elena nieźle dostała! Przyznaję, że to było świetne. >D Ze stoickim spokojem (wcale nie~) czekam na więcej nowych postaci oraz... Nowego bloga! Bardzo chętnie przeczytam wszystko, co tam napiszesz. Mam nadzieje, że jak to będzie jakiś fanfick to z opowiadania, które znam. Naprawdę nie lubię niewiedzy o czymś. xdd Idąc dalej: jeżeli nie dostanę nowego adresu, sama go sobie wezmę i przy okazji na Ciebie nakrzyczę. ... Nie! Nie miałabym wtedy serca. Pozdrawiam~! ;)
OdpowiedzUsuńJej, nowy rozdział ^-^
OdpowiedzUsuńDzięki za powiadomienie! Prosiłabym, oczywiście, o dalsze powiadamianie, ale mogłabyś na gadu? To wygodniejsze ^-^
Mój numer: 5386929
A rozdział świetny! Baaardzo podoba mi się imię Thei. W ogóle ona jest fajna :D
Muh, kochana... Nawet nie wiesz jak bardzo jestem przez Ciebie szczęśliwa. Po prostu, jak durna cieszę się do komputera. Więc... Będę na Ciebie czekać. Przyjdź do mnie i mnie uduś. Bo ja nie mam pojęcia kiedy dodam nowy rozdział. Co powiesz sobotę? Nie mam wtedy żadnych planów. ^^
OdpowiedzUsuńOkey! To ja będę czekać w sobotę. Tylko musisz mi jeszcze powiedzieć czy raczej rano czy wieczorem. Bo rano to możesz mnie udusić przez sen. :) Ja ostatnio lubię sobie dłużej pospać, ale durna szkoła jednak nie chce popełnić samobójstwa... A szkoda. Ale miałam dwa dni przerwy, bo byłam troszkę chora, także... I przez uduszeniem mnie dam Ci herbatkę i się poznamy. ^-^ Co ty na to?
OdpowiedzUsuńOdkąd nie ma kursywy notka wygląda bardzo dobrze. :3
OdpowiedzUsuńWybacz, napisałabym Ci długi i konstruktywny komentarz, ale zostałam Betareaderką i po prostu jestem już tak zaplątana w tym, co i gdzie się działo, że nie wiem, czy załapiesz to, co naspiszę xD
Erin od razu mi się spodobała, bardzo ją polubiłam. Czyżby wreszcie jakaś spokojniejsza postać w opowiadaniu?
Co do smoły - smoła powinna być gorąca, żeby być w stanie ciekłym. Skąd te dzieciaki wytrzasnęły jej tyle i że jeszcze nie poparzyły sobie rąk to ja nie wiem XD. Ale zemsta naprawdę udana, choć spodziewałam się czegoś jeszcze gorszego. W sumie Elenie to wystarcza, bo raczej jest tą, co się zawsze martwi o wygląd, no nie?
Niestety, "Życia wenów" nie przeczytam. Domyślam się, że włożyłaś w to dużo pracy, jak i Kinmakur, ale nie dałam rady. Po prostu mnie nie zaciekawiło.
Muszę dostać adres bloga, jak tylko założysz! I czekam na ciąg dalszy przygód Deia i Nicka ^^.
I zrozumiałam proroctwo, trzeba być nieogarem lekkim, żeby nie skumać. Tym bardziej w opowiadaniu yaoi. XD
Ojaaa! Ja tu nie skomentowałam! Nadrobię w piątek, bo wtedy mogę dopiero wejść, a teraz już muszę schodzić (uczyć się -.-) Przypomnij mi! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na notkę C:
Odstępy fajne, tylko czcionka za mała. Weź pod uwagę słabe oczy starej Akemi. xDDD
OdpowiedzUsuń"Jak to jest zwinąć w dłoń pięść?" hahaah, poprawiłam. xD Już chyba wtedy organizm mówił - się kobieto ogarnij, bo płonę.... A! Nie! Słaba pamięć - dodawałam w pospiechu, bo przyszedł syn chrzestnej na korki z maty. No! xD Wielomiany nie mogły czekać.
Aaaaa, kochana, opijam zaliczenie sesji ;3 Normalnie.... jutro (a może dziś) trzeba oblać ;3
Ja już mam szablon na nowego bloga. ;P Zarówno nagłówek jak i tło... mam nadzieję, że się nie będzie zbytnio żarło... ;P
Kolana >< Kurde, nienawidzę swoich kolan z kilku powodów! Raz, że w podstawówce miałam świrniętą wuefistkę - kazała biec i w końcowym efekcie hamować poprzez upadek na kolana i szuranie nimi po parkiecie.. O_o - a dwa, przez to, że zawsze jak jest zmiana pogody, to mnie łupie w nich =_= I mam je takie duże... przez te upadki na parkiet. Wrr, uraz normalnie do końca życia... xD
O proszę. xD Dwie najlepsze osoby w klasie obok siebie ;3 Klasa Was chyba nie lubi. xDD W podstawówce był u mnie system 3 najlepszych - jeden na trzy rzędy - początek, środek i koniec. ;3 Ja siedziałam w pierwszych ławkach, żeby robić dobre wrażenie. xD
Poromocje? No co! Nowe wyrazy zawsze są mile widziane. Ja na koleżankę mówiłam Chrypajłek xD
Kobieto, don't by sad! xD Mój partner studniówkowy znalazł się bardzo krótko przed imprezką. xD Kandydat nr 1: Chciałbym, ale mam sesję i muszę się uczyć. Kandydat nr 2: Mama nie nie pozwoliła (ojej, no... dwa lata młodszy xD). Kandydat nr 3 - Dziewczyna powiedziała, że jest zazdrosna. Kandydat nr 4 - No to idziem. xD Taa, nie ma to jak znajomi przyjaciółek... On 2 metry, ja 1,60... Ty wiesz, jak mnie ręce bolały? xDD I mogłam iść sama... wyhaczałabym kogoś albo bawiła się z dziewczynami... Peszek. ;P
O taaak... Nie czekaj... A, no tak! Gandalf, czyli Drops z HP to zadeklarowany gej... i ja się pytam! Jak Albus mógł zostawić Harrego? No przecież... chociaż, kto wie, co on mu robił.. Nie no, stop, zboczona! O_O Harry i Albus? Nieee. o łeee. xD Szkoda by mi było Albusa. xD
To ja zawsze przed zaśnięciem wymyślam sobie jakieś yaoi ;3 I uważam, że zawsze spotyka mnie złośliwość losu, bo już widzę fajne scenki i... się budzę, gay jest jasno ==' Morfeusz coś się spieszy zawsze.
OdpowiedzUsuńO tak ;3 Też się cieszyłam, kiedy nie miałam fizyki... albo biologii ;3 A teraz wyłam z radochy, jak nie miałam retoryki ** Z tym gościem to był najgorszy przedmiot pod słońcem. Miał byc kolos 3 tygodnie temu, ale koleś musiał iść z synem do lekarza. Tydzień później mieliśmy odrabiać zajęcia - on zachorował... No i w zeszły czwartek w ogóle się nie przygotowywaliśmy na kolosa... a on zrobił O_o I okazało się, że zaliczyła jedna osoba... W poniedziałek przyszłam na poprawę, a tu co? Koleś mówi, że nie sprawdził tych sprawdzianów i teraz to zrobi... Dołączyły jeszcze 2 dziewczyny, które zaliczyły... a moja praca była ostatnia... I on nagle takie oczy O_O i: Pani Ksenia... Która to? A, z daleka nie widzę... Aaaa to pani *uśmieszek zadowolonego psa* Zobaczymy,co pani wyskubała...Nie wierzę... Błąd logiczny w dedukcji! Mieliśmy dedukcję, ale nie podawałem jej słabości, żebyście sami poszukali... A ten błąd jest oczywisty... Skąd pani go wzięła? Pewnie z Internetu (" Ja: Z fragmentu książki zamieszczonej w internecie") No tak... Kurde... Ale mnie pani zaskoczyła... Jaki cwaniak! Kurcze! Lubię panią!" I tak się ekscytował do końca sprawdzania, po czym wstawił mi 4... I mówi: Nie zdarzyło się, abym wstawił komuś więcej niż 4..." Kolos poprawkowy miał być z notatkami, ale niektórzy chcieli bez... więc na lepszą ocenę. Koleś: I myślicie, że wstawię wam piątki? Mieliście więcej czasu od pani Kseni i ja mam wam dać lepsze oceny? Najwyżej czwórki, to okej... ale wówczas cztery panie, które zaliczyły w pierwszym terminie, dostają pół oceny wyżej *konsternacja* O.. pani Kseniu... pani jest naprawdę wyjątkiem! Boże, do czego doszło... wstawiam więcej niż 4.
Myślałam, że będę piać z radochy xD Pół roku robił ze mnie głupka, który nie potrafi logicznie myśleć, a koniec końców ja go jakimś sposobem "wykiwałam"... Ekstra uczucie ;3
Co do notki ;3 Taaa, niech Strusiek trzyma swoje skarby (te duże i mniejsze, z ADHD i te ukryte *w spodniach - dopowiada Ariel, mój Wen*. No i widzisz? Jaka właścicielka taki Wen. xD
O rany... musiałam podzielić komentarz, bo się nie chciał zmieścić... xD
OdpowiedzUsuńHej, nasze dzieło jest wstawione ;D
OdpowiedzUsuńChyba wiem czemu przeczytałaś "budynkiem".xD Takashiego będzie więcej w następnym rozdziale :p nuta to "secret base - zone " ;3
OdpowiedzUsuńOd razu zapytam: a czego się spodziewałaś? I przyznam szczerze, że ja też spodziewałam się czegoś innego. Teraz pytanie: jak i dlaczego? Odpowiedzi niestety nie znam. xd
OdpowiedzUsuńI ja się baaardzo cieszę, że wracasz do żywych. :) Czekam na notki niecierpliwie, spokojnie przeżywając ten tydzień. Z następnym może być gorzej. O.o Ja oczywiście na Twoją informację o nowej notce będę czekać! I mam nadzieję, że gdzieś niedługo pojawisz się na gadu, bo brakuje mi naszych rozmów na temat zakopywania ludzi wszędzie i nigdzie jednocześnie. ^-^
Przez Ciebie rośnie moja samoocena. >D Jak będę miała wysokie ego, zwalam to na Ciebie, kochana. ;) Notes znalazł się... W miejscu, o którym myślałam najwięcej. Jednak stwierdziłam, że to niemożliwe i postanowiłam tam nawet nie zaglądać. Ale ostatecznie doznałam olśnienia, więc tam po prostu zajrzałam. Tak, dobrze, że jednak sama sobie zaufałam. ^.-
Przeżyłam biologię, a pani była dziwnie miła. Redutę Ordona mam przełożoną na poniedziałek, więc spoko. Ale następny tydzień też może okazać się masakrą, bo przecież mam testy próbne. Nie wiem co oni wymyślili. Jak dla mnie, mogliby sobie darować.
Pozdrawiam!
Notka ^.^
OdpowiedzUsuńNie przypomniałaś, mendo kochana! I znowu wpadam, kiedy mam notkę zapowiedzieć xD
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie na początku tą wróżbiarkę jako taką cygankę z chustą na włosach, z długimi pazurami i wgl.. podświetlaną mhrokiem (o ile tak można xD), a tu taka fajna babeczka xD Nie mów mi, że wplątasz bardziej do historii tę młodą wróżbiarkę, bo już dość mieszasz! :P Się ledwo łapię xD Uououooohooo xD Też mi się wydaje, że to lato nie będzie nudne. Tzn. i ich, i moje xD Chociaż nie wiem czy mówimy o tych samych latach xD Lol, ale mącę xD Ciekawią mnie te wróżby..... Mhyhyhyhyh! Fascynujące C< Dawaj nexta, albo LN :D
Pozdrawiam C:
Łobuziaku, zapraszam na rozdział ;3
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że potem będzie dużo więcej krwi i psychiczności. Łez? No nie wiem. Zależy czy będę miała ochotę na płacz wśród kochanych postaci. xd
OdpowiedzUsuńCzekam na wiadomość od Ciebie! I czekam też na powiadomienie o nowej notce. W sumie, ja ostatnio wzięłam się za pisanie nowego rozdziału. Ale jakoś nie szczególnie idzie mi kończenie go. Jest w częściach rozebranych. ;)
Mamy poniedziałek, ale pani od polskiego nam jednak przełożyła na wtorek. A ja wstałam specjalnie w pół do piątej, żeby się poduczyć. O.o Nienawidzę mojej klasy, bo to wszystko przez nich.
Ło w mordę O_O
OdpowiedzUsuńTeraz to raczej Łobuzie. xD Niee, niee, żartuję. ;3 Łobuziak. Razem z Kinmakurem. xD
Darek miał prawo się wkurzać, miał. ;P Ale z drugiej strony Mikuś się boi... Hm, niemniej wyjdzie na to, że starszy Kubiak powinien pamiętac o tym, że najważniejsze jest wspieranie innych, bo... (jak to zabrzmi, jak to zabrzmi!! xDD) niekiedy możemy dostać okazję od losu, w której okaże się, że powiedzenie "przepraszam" może być niemożliwe na długi czas...
Powiało grozą ;3
Ooo, ale fajnie! Laptop ;3 Sama chciałabym tablet albo laptop. Weź, kurcze... oglądasz sobie jakieś ostrzejsze scenki (dajmy na to w Sex Pistols), a tu nagle drzwi się otwie4rają... Już się tak nauczyłam, że mem myszkę ustawioną na zmniejszaniu, palec na spacji, a potem migiem włączam kartę onetu, wcześniej przygotowaną na jakimś artykule. :P
Vassalord? Jednak nie znam. Pomyliłam z innym tytułem. xD Ja uwielbiam Keep out, ale wersję Hirotaki i Virgin Star ;3
Ja też nie wiedziałam, że tam będzie Junjou. ;P Znalazłam jakoś. xD Kurcze, na kreskówkach nie było, na anyfiles też nie... Aż straciłam nadzieję. xD Hehe, ale odcinek całkiem, całkiem, tylko jeszcze bardziej odczuwa się brak... bo chciałoby się więcej.
Wielomiany? Dzielenie? Uuu, to tłumaczyłam synowi chrzestnej. xD Mnożenie wielomianów, odnajdywanie wartości i argumentów... ;3
Yeah, jutro mam egzamin połówkowy (połowa teraz, połowa w czerwcu), ale mam lenia i mi się nie idzie na niego. xD (humanistyczne zdanie... po byku xD)
Ja kombinuję z nowa szatą bloga... niby jest, ale jakoś mi czegoś brakuje. No, Translate będzie miało jeszcze ze 2/3 rozdziały (kuźwa, piszę tak od poprzednich dwudziestu!), a potem zrobię sobie przerwę z tydzień... może dwa. ;P
Wiesz, jak trafiać w bolące miejsce, to do trzech razy, no nie? xD Skoro mit o tym, że piorun nie trafi dwa razy w to samo miejsce został obalony... xD Hm, czy ja miałam jakieś urazy... Pfahah... Wybacz... xD Śmieję się nad własna głupotą, że jeszcze śmiem się zastanawiać. xD Taa, 9 palców wybitych, jeden dwukrotnie, ale już ze złamaniem. Ostatni, mały palec został brutalnie potraktowany haczykiem, kiedy chciałam otworzyć tacie garaż... I ten "zamek" spadł mi na palec... ;P A jak byłam mała brat postawił mnie na krześle zakazując schodzenia z niego... Oczywiście, że nie posłuchałam! I 3 godziny później ryczałam na fotelu u kępowej.
Ahahah XD Tez miałaś udana podstawówkę. xD Moja wychowawczyni i wfstka (taa, kuwa, nie mieli ludzi, czy co?) zarazem ćwiczyła z nami bardzo trudny układ... dzień w dzień... xD Ręce na: barki, potem wyprostowane na boki, w górę i na dół. xD Ał.. az mi teraz coś strzeliło. xD
W liceum tylko jeden kolega oglądał Bleach i Naruto. xD Na studiach patrzą na moje obrazki i mówią: Ło jakie ładne, a co to... Oko, kurde, oko! Dopiero zaczęłam rysować! XDD
UsuńFaceci zazwyczaj wolą ścisłe przedmioty. xD Chociaż mam w grupie chłopaka, który w liceum był na mat.inf, a teraz jest ze mną na filologii... Poszalał, naprawdę. xD No ba, spisywanie prac w szkole to też ich robienie, bo poniekąd sprawdzasz, czy są dobrze... xDD Ja się tak tłumaczę. xD Ale czasami trzeba odpuścić. Mój system - pomagaj na początku, a pod koniec semestru wymagaj od spisujących ;3
Ooo, własne słowniki są super. xD Mój brat nazywa mnie Szluflokiem... Ja go ochrzciłam Maćkiem (ma na imię Marcin) i jak chcę go wkurzyć, śpiewam mu, zmieniając tekst: Maciek, ja nigdy nie żartowałem, zawsze tylko ciebie kochałem. Odrzucałem setki innych facetów, z tobą to jednak jest to!" XDD Burzy się, książę, bo robię z niego geja. xDD Szczerze wolałabym, aby miał faceta niż... uch, niż to coś w formie żeńskiej. Z kolei drugi brat to Erbi (Robert) Takie skrócenie imienia. xD Albo OskRobek. xD Tego nienawidzi, ale uwielbiam się z nim ganiać po domu. xD
Hm, to ja jakoś wstaję teraz po 9... Dzisiaj i wczoraj o 10:30. xD
Masz takiego fajnego historyka? *_* Jeżu! Uwielbiam takich morderców, no! Mrok, zło, nóż w oczach! ** A człowiekowi roztapia się serce ;3 Może on jest gejem, hm? xD
A ja zapomniałam o konkursie do Anix. Przypomniało mi się o pierwszej w nocy... Aż mi normalnie witki opadły. ;/
Aż tak? Nie chciałabym być w skórze Klaudiusza... xD Hm, z Arielem by się dogadał, chociaż ten mój Wen ostatnio jest jakiś przygnębiony. Siedzi w wielkim fotelu, zasłaniając zwinięta pięścią usta i patrzy w dal, czasami machając do mnie ręką, jakby posyłał wenę. Tak mi się dziś śniło. Z ręką na sercu (pisząc, trochę trudno to zrealizować). Taki smutny...
Claymore... Hmm, kiedy się to oglądało. ;3 Ale muzykę mają świetną. :P
Buziaki dla Łobuziaka ;3
Ale jestem głupek... Kinmakurowi wysłałam wiadomość do Ciebie. xD Musiałam usunąć. xD
UsuńOczywiście, krew i psychiczność jest super. Kocham to. ;) Ale czasami fajnie przeczytać jakiś romans. Duma i Uprzedzenie w zupełności mi starczy. A teraz czas na Romeo i Julię. Mam nadzieję, że będzie to piękna księga~! (taaa)
OdpowiedzUsuńA mój rozdział ostatnio jakoś się ogarnął i już prawie jest. Pewnie w piątek albo po testach go dodam. Muszę jeszcze poprawić, co prawda, ale skoro już jest napisany, pół biedy. Przyznaję, że liczyłam na dłuższy brak pomysłu. O.o Jakże miło zaskoczona jestem. ^-^'' Aa... Dostanę więcej informacji o Alicji w Krainie Koszmarów? ;)
Dzisiaj gardło mi wysiada, więc Reduta Ordona została wyrecytowana na odwal. Pani powiedziała, że postawiłaby mi piątkę, ale będą się czepiać. Zrozumiała mój ból gardła, przez który dzisiaj mało nie spadłam ze schodów. Tak to jest jak się kaszle z zamkniętymi oczami. Spokojnie mogłabym wtedy zaśpiewać: 'Rolling Girl'. A jeżeli by było fajnie to: 'mou ikkai'. Tak, wiem, chyba gorzej się czuję. Poza tym, zbliża się zebranie. Już wiem, że się na nim wkurzę. Szczególnie, że mamy iść z rodzicami. Po co? Nie wiem! Ale może... Będzie fajnie, bo ktoś powie coś głupiego, co będzie śmieszyło tylko mnie.
Nia, Damian do Psotnik. xD Ha, mam Łobuziaka i Psotnika ;3
OdpowiedzUsuńHahaha. xD Psychologia górą. xD Ja czasami za bardzo filozofuję, ale to przez to, że na pierwszym roku miałam ten przedmiot i nie przepuściłam żadnego z zajęć. xD
O, to mnie jest podobnie. Monitor jest ustawiony tak, że za nim jest kanapa, a obok fotel, obydwa bardzo wygodne, więc mama albo siada na jednym albo na drugim i to wiele komplikuje... Dlatego wtedy zaczynam pisać fragmenty opowiadania, jest cicho, nudno i mama wychodzi. XDD Co ja takiego ostatnio męczyłam... Jakąś mangę. Hehe xD Jedna strona, mama wchodzi, wychodzi, cztery strony, mama wchodzi... I jak ma człowiek porządnie skupić się na scenach łóżkowych? XDD
Nie poszłam na egzamin połówkowy. xD Niektórzy byli, oceny mieli nawet fajne, ale ja już się rozleniwiłam. Muszę mieć ciągiem wycisk, żeby się przyłożyć, a tak... straciłam ducha walki o ocenę. xD
Hahaa XD Znam to uczucie. Najgorzej jest, jak piszesz część, którą masz od dawna opracowaną, bo raz, że nie chcesz tego zmaścić, a dwa, że fragment wymaga elementów pobocznych, a te nijak nie chcą się w głowie ułożyć.
Pech... e no, kilka razy miałam farta. Największy - 6 klasa podstawówki. Przewodnicząca wysłała mnie po woźną, bo kobieta miała przynieść ciasto z okazji ostatniej wigilii klasowej. Szłam przy ścianie, ale coś mnie naszło, żeby się odsunąć... Na zakręcie prawie zderzyłam się z woźną, która na tacy trzymała ciasto, przytrzymując kciukiem wystający nóż. Ale się kobieta wystraszyła... O_O
Aerobik ==' Ja musiałam ułożyć jakiś układ na ocenę... Co to był za koszmar! Uwielbiałam grać w siatkę (pomimo połamanych paluchów xD), w kosza mniej... w hokej ** Nikt nie bronił tak jak ja. xD Nikt tak ładnie nie robił fauli... xD
Lizaki? Ja za wydrukowanie koleżance pracy na zaliczenie (przypomniałam jej o niej xD) dostałam czekoladę... białą ;3
Napisał głupstwa, taak? Haha XD Niech się nie kryje xD
A masz jakieś rodzeństwo?
Hm, mój wykładowca (a propos początku komentarza) filozofii jest gejem - prowadzał się z facetem pod uczelnią, a syna ma. ;P I żonę ma... Powiedział, że ona się cieszy, bo żyje w dostatku, więc on może robić, co chce. xD
Do Walentynek? Łoo, to fajnie. Muszę coś wymyślić... ech, kilka pomysłów mi się wypaliło. XD
Hhah XD Ariel został po siostrzanemu wytulany (wzbraniała się, bestia, ale policzki miał różowe xD)
Głupolek? XDDD Ależ to dla mnie oczywisty pseudonim. XDDD
Spoko, będę czekać na pierwszą część. W zasadzie, sama kiedyś myślałam nad pisaniem czymś, co by było podobne do Alicji. Skończyło się na świetnym pomyśle, którego nie miałam kiedy zrealizować. Ale tak to bywa, gdy się siedzi cały czas z głową w papierach. O.o
OdpowiedzUsuńOo! No to czekam aż coś się pojawi. Weekend nastanie niebawem i zaczną się moje ferie. W zasadzie, już się zaczęły. Cieszę się z tego jak dziecko, ale to nic. W sumie, trochę szkoda, że nie będę mogła słuchać zboczonych tekstów Sebastiana do Kamila. Ja nie wiem czy on zdaje sobie sprawę z ich brzmienia, ale ubaw jest niezły.
A ja cały czas wybieram się do biblioteki po Ojca Chrzestnego. Niby przeczytałam już połowę, ale na tą drugą nie miałam czasu. Ale teraz jakoś zapowiada się, że będę miała go dużo więcej. Około miesiąc i pewnie uda mi się skończyć nieszczęsną rodzinę Corleone. ^-^
Uwierz mi, że bardzo chciałabym zapoznać się z akcją Alicji. Oczywiście, czekam na powiadomienie.
Już trochę mniej, ale, ale... Jest lepiej niż było. Mogę mówić, ale po trzech godzinach gadania i śmiania się łapie mnie cholerny kaszel. Przede wszystkim: muszę pić więcej wody, bo łatwo zasycha mi w gardle.
Heh... Na rozdział u mnie jeszcze poczekasz. Nie wiem kiedy go dodam i nie powiem nawet czy jeszcze w tym tygodniu. Po prostu, nie mam pojęcia. Ale wydaje mi się, że nie w najbliższym czasie. Jakoś... No, jest problem. Nie z nim, ale jest.
Teraz to ja będę się tak czuła. >D Już czuję ten superowy czas. :)
Łobuziaku! xD Zapraszam na rozdział. xD Znaczy... wbijaj na Fantazje, no! xD
OdpowiedzUsuń